Eljot...
Zapytałeś w swoim poście:
>>Adamie,
>>nadal twierdzisz, że z konstytucji nie wynika przymus przynależności, pomimo, że Trybunał Konstytucyjny jasno,
>>wyraźnie i jednoznacznie opowiedział się za tym, że bez przymusu przynależności do samorządu
>> nie można realizować nadzoru nad danym zawodem - to powiedz mi, jak można z Tobą dyskutować?
Więc odpowiem tak:
Faktem jest że TK w wyroku K. 37/00 z 2001r. uznał, że obowiązkowa przynależność przynażeżność do samorządu skupiającego osoby wykonujące zawód zaufania publicznego jest przymusowa.
W sejmie leży projekt poselski ustawy z 2009r. w którym proponuje się, że Izby architektów zrzeszają osoby,
które złożyły dobrowolną deklarację, (...) Podobnie przy inżynierach budownictwa i urbanistach. Tu jest druk sejmowy [
orka.sejm.gov.pl] z którego wynika, że podpisało ten projekt dość dużo posłów. Proszę odpowiedz mi, czy architekci, inżynierowie budownictwa i urbaniści nie wykonują zawodu zaufania publicznego skoro przynależność do samorządu miałaby być nieobowiązkowa? Bo ja myślałem, że to są profesje bardzo zbliżone do zawodu geodety. W grę może wchodzić jeszcze to, że sprawa jest typowo polityczna - grupa posłów mogła przecież złożyć dowolny projekt, nawet niekonstytucyjny.
Obecny Rzecznik Praw Obywatelskich wycofał skargę do TK dotyczącą uznania obowiązkowej przynależności do samorządów. Zastanawiałem się dlaczego? Tu jest tekst wywiadu z Panią Rzecznik [
www.rp.pl]
Cytat:Rz: Dlaczego wycofała pani część wniosku swojego poprzednika?
Irena Lipowicz: Konsultowałam tę decyzję długo i nie przyszła mi ona lekko, zasadniczo bowiem nie wycofuję skarg mojego poprzednika, ewentualnie je ograniczam. Powody tej decyzji były dwa.
Po pierwsze - przez lata zajmowałam się samorządami i wiem, że w zawodach zaufania publicznego obowiązkowa przynależność do korporacji umożliwia egzekwowanie zasad etyki zawodowej. Konkurujące ze sobą dobrowolne stowarzyszenia, jak pokazują doświadczenia innych krajów, nie zawsze są w stanie to zapewnić.
Po drugie - muszę przyznać, że dotychczasowa linia orzecznicza, jak również literatura wskazywały, że TK mógł co najwyżej wytknąć bezzasadność naszej skargi i niestaranność w sprawdzaniu stanu prawnego.
Mam prawo chyba przypuszczać, że Pan Janusz Kochanowski, poprzedni Rzecznik Praw Obywatelskich, znał przedmiotowy wyrok z 2001r, a więc chyba swoje przekonanie o niekonstytucyjności tej praktyki musiał oparzeć na wyjątkowo mocnych argumentach - skoro wniósł skargę do Trybunału? Nie uważam zatem, że sprawa jest oczywista - przeciwnie - jest bardzo kontrowersyjna.
Do tego stwierdzenia także chyba powinienem się odnieść:
>>Dlatego moja gorąca prośba Adamie, byś jako autor tego wątku zmienił zapytanie i odpowiedzi na zero/jedynkowe.
>>Bo ma to kolosalne znaczenie na prawidłowe rozumienie problemu przez czytających.
>>A przecież zapewne Tobie jak i mnie zależy na uczciwej dyskusji, a nie wprowadzaniu forumowiczów w błąd
>>stwarzając pozory możliwości wyboru pomiędzy samorządem "hard" i samorządem zawodowym "soft",
>>których to wyborów, tak faktycznie, nie ma.
Proponuję więc wspólne przeanalizowanie tych pytań:
1. Nie ma nad czym syskutować. Bo albo ktoś jest za powołaniem samorządu, albo jest przeciwny.
2. Obowiązkowość przynależności. Tak albo Nie.
Pytanie to uznałem za zasadne z powodów o których napisałem powyżej. Art.16 Konstytucji stanowi, że przynależność do wspólnoty samorządowej następuje
"z mocy prawa". W art.17, następnym, dotyczącym samorządów zawodowych, nie ma tam takiego jednoznacznego rozstrzygnięcia, które czyni dyskusję bezprzedmiotową. Czy zasadnie jest więc domniemanie, że przynależność do samorządu zawodowego też odbywa się z mocy prawa (bo mamy do czynienia z zawodem zaufania publicznego, co jest przesądzające)? Moim zdaniem, gdyby z mocy Konstytucji miało tak być, to powinien być tu identyczny zapis, jak przy samorządzie terytorialnym. Brak tego zapisu świadczy o tym, że nie, a decyzja należy wyłacznie do ustawodawcy. I obie możliwości będą tu konstytucyjne. "Konia z rzędem" temu, kto wykaże niekonstytucyjność dobrowolności przynależności do samorządu. Z tego powdu nie uważam, że pytanie nr 2 jest błędne merytorycznie.
3. Jaki typ samorządu?
Przeanalizowałem kilka ustaw, dotyczących już powołanych samorządów. Okazuje się, że "sztancy" nie ma. Te ustawy wcale nie są uchwalane "na jedno kopyto", skutkiem czego kompetencje już powołanych samorządów są fundamentalnie różne.
W swoich postach powoływałem się często na samorząd zawodowy psychologów... Eljot, tutaj jest ta ustawa [
isap.sejm.gov.pl] Ale w tej ustawie nie ma nawet jednego słowa, w przeciwieństwie do innych ustaw, o "zawodzie zaufania publicznego". Czyżby psychologowie nie wykonywali takiego zawodu? Bo okazuje się, że nadzór nad wykonaniem ustawy sprawuje minister, a nie samorząd (art.6), a wiele innych uregulowań diametralnie różni się kompetencji innych samorządów. Stąd moje określenie wersji "soft" samorządu.
Może faktycznie źle zadałem to 3-cie pytanie? Może powinno ono brzmieć po prostu tak: Czy jesteś za samorządem w wersji "hard" (np. jak u prawników), czy "soft" (np. jak u psychologów). Bo obecnie już są powołane i funkcjonują i takie, i takie. Przy czym winienem dodać, że w chwili obecnej (chyba) wszystkie funkcjonujące samorządy (psychologów na pewno) cechują się obowiązkiem przynależności.
Na koniec mojej wypowiedzi chciałbym zauważyć, że to nie do mnie należy decyzja o tym czy samorząd powoływać, czy nie. Ani też nie mam jakiegokolwiek wpływu na to, czy samorząd będzie w wersji takiej, czy innej, ani też czy będzie wprowadzona obowiązkowość przynależności. Na Forum wyrażam jedynie swoje opinie, które są z natury rzeczy opiniami subiektywnymi. Podobnie jak każdy z pozostałych uczestników Forum. Mój sondaż nie jest przygotowany przez profesjonalistów, sam redagowałem te pytania, więc proszę o wybaczenie, jeżeli nie są dopracowane.
Eljot... Jak czytam wypowiedzi dyskutantów, to mam wrażenie że ważniejsze są ich "analogowe" wypowiedzi, niż "zero-jedynkowe" na lepiej czy gorzej postawione pytania...
Pozdrawiam, Adam Wójcik.