Witam serdecznie.

Jako darowiznę otrzymałem od ojca gospodarstwo rolne o powierzchnii 4,15 ha ( tak było według wypisu z rejestru gruntów, mapek, tak jest w akcie notarialnym).
W tym roku potrzebowałem do banku "świeży" wypis z rejestru gruntów, a tam stoi jak byk że gospodarstwo ma 3,75ha. Poszedłem z tym do kierownika geodezji w starostwie powiatowym, a tam powiedziano mi że były robione nowe pomiary (nikt mnie nie powiadomił!!!) i są już wysłane wnioski do sądu o zmianę wpisów w ksiegach wieczystych. Natychmiast napisałem pismo o wyjaśnienie sprawy, ale urząd odpisał że w związku z zawiłością sprawy wyda decyzję do 30 października b. r. Przez ten czas
(4 miesiące) nie było żadnych pomiarów. Nieoficjalnie dowiedziałem się od pracownika gminy że pomiary były robione "w cały świat" i jest wiele osób w takiej sytuacji jak ja i jeszcze nikt ze starostwem nie wygrał. Dodatkowo jeżeli różnica w pomiarach jest mniejsza niż 10% to stoję na pozycji przegranej. Zerknąłem na monitor komputera w geodezji i tam było zaznaczona granica jednej z moich działek na połowie koryta rzeki! Nic z tego już nie rozumiem i nie bardzo wiem co dalej robić. Rozważam dwie opcje: złożyć skargę o bezczynność urzędu powiatowego albo iść z tym do prokuratury. A może któś miał już podobny problem i wie co robić?
Będę wdzięczny za pomoc.
Pozdrawiam