chlebzesmalcem Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Jasne że robimy, w załączniku fragment
> sprawozdania z takiego "robienia".
>
> Robię podział wtórny po takim robieniu, punkty
> których pan uprawniony nie szukał różnią się do
> półtora metra w terenie, a podziały uprawnionego
> były pod poszerzenie pasa drogowego. Te paski w
> niektórych miejscach mają po 80 cm szerokości i
> działki "znikają" .
>
>
> Robimy bo musimy.

teraz wrzuć jeszcze sprawozdania tych kolesi, którzy tak to wcześniej pomierzyli, że jest jak jest.
To oni spartolili, ojcowie nasi założyciele, a nie ten, którego cytujesz.
Bo dało się mierzyć dokładnie, o czym świadczą zachowane gdzieniegdzie pomiary katastralne (pruskie) czy z terenów miast.
Tylko.. może też wtedy zima była a plan trzeba było wykonać, jak dziś dotrzymać terminu w przetargu?
Może nie było papieru na szkice i robiono je na marginesach dzienników pomiaru kątów?
Może pojechali w teren furmanką bez instrumentów, bo wtedy władza chciała map jak dziś baz BDOT500, tylko tak samo nie miała na to kasy?

Tradycja ważna sprawa, trzeba kultywować i pielęgnować.
Ale geodezja to nie archeologia, nie geologia, w zasadzie to przepisy nie wymagają przy podziałach wychodzenia w teren.
Granice się przyjmuje, współrzędne pochodzą z wiarygodnego rejestru...