geobocian Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> ok, rozumiem ... ostatnio mierze w terenach
> raczej wyższych wiec łańcuchy wybitnie skojarzylem
> z kołami a nie np. zderzakiem..
> leniwi wobec tego ci geodeci sie zrobili, czasem
> jednak moze trzeba zapakowac sprzet na plecy i w
> drogę z buta a nie wszędzie d..psko zawozic pod
> sam adres.


Jak jesteś sam w ternie, bo o tanich pracowników coraz trudniej, to juz nawet nie chodzi o lenistwo, tylko o czas, jaki potrzebny jest do rozniesienia graniczników, podcentrów, łopaty, łomu, nożyc do gałęzi, wiertnicy glebowej, czasem tachimetru robotycznego - takie czasy, a czas to pieniądz.
Ubolewam nad faktem, ze te głąby marketingowcy po uczelniak dla krawaciarzy nie potrafią dostrzec innego zastosowania samochodu terenowego, oprócz rodzinnego wyjazdu na narty lub na szutry islandzkie.
Zupełnie zapominają o leśnikach, geodetach, instalatorach czy rolnikach, którzy nie koniecznie chcą mieć pick-upa albo nie stać ich na 3 samochody (do firmy, dla żony i do rozwożenia dzieci do szkoły). Aktualnie fakt, tylko Duster...

Dlatego takie sprzęty jakoś nie mogą się przebić, przynajmniej dopóki np. Jmny czy coś podobnego nie odniesie spektakularnego sukcesu:

[www.auto-motor-i-sport.pl]