Cytat:Przeczytaj jeszcze raz ze zrozumieniem co napisałem?
Odpowiedz sobie na pytanie czym jest weryfikacja a czym modernizacja ewidencji gruntów i budynków?
Modernizacje związane z ZSIN w głównej mierze były dostosowaniem danych ewidencyjnych do wymogów tego systemu. Aby modernizować egib, w tym atrybuty obiektów i ich wartości należało przygotować materiały źródłowe z pzgik dla wykonawców tych prac. Niestety różnie to wyglądało. Ponadto organizacja przetargów wygląda w ten sposób, że wygrywa 100% ceny. Wiemy czym się to kończy. Wykonanie modernizacji z pomiarami na nowo wiąże się z dużymi nakładami finansowymi i w dłuższym okresie czasu.
Poważnym problejem jest także jakość świadczonych usług, brak wyspecjalizowanych firm, braki kadrowe w firmach wykonujących modernizacje itd.itp. Brak jest także narzędzi do weryfikacji z odpowiednim raportowaniem modernizowanej bazy egib, ustalenia pewnych procedur związanych z taką weryfikacją i odbiorem prac. Weryfikowana powinna być baza egib przed i po modernizacji z pełnym raportowaniem występujących błedów, niezgodności i nie spełnienia standardów ze wskazaniem jednostki rejestrowej i działki jakiej te wady dotyczą (konkretny bład, wada przy konkretnej działce).
Dopiero analiza takich raportów pozwoli na prawidłowe odbiory tych prac. Takich precyzyjnych narzędzi brak. Powinna być także zapewniona stabilność przepisów by za chwilę ponownie nie dostosowywać danych. Te dane zgodnie z zapisami prawa muszą być jednorodne bo powinny znaleźć się w sieci aby można je udostępniać przeglądać i wyszukiwać. Te dotychczasowe modernizacje to miały na celu. GUGiK z tego co wiem już wycofał się z modernizacji w których uczestniczył. Teraz to będzie sprawą starosty. Ciekawe jak sobie z tym poradzi, widzę to czarno.
Dlatego, jedynym rozsądnym wyjściem z sytuacji jest bieżąca aktualizacja wykonywana na koszt właściciela przez lokalnych geodetów.
Będzie to proces długotrwały, bo niestety trzeba będzie niektóre rzeczy poprawiać po modernizacji zrobionej źle lub mian spowodowanych zmianami prawa.
Twoje wywody są zupełnie nietrafione i śmieszne. Boksujesz się o 15 lat, czy po roku, czy po piętnastu? Jakie ma to znaczenie, skoro dane które trzeba modernizować to olbrzymie nakłady i potrzebny czas i doświadczenie wykonawców, tak niezbędne? Wszystkie inwestycje w ewidencję gruntów i budynków na przestrzeni jej istnienia, to kropla w morzu potrzeb, to jakieś lokalne akcje, bo na tyle starczyło pieniędzy. Dzisiaj to w zasadzie pieniądze unijne i 15% pieniędzy samorządów powiatowych. Przecież trzebaby wydać także pieniądze na szkolenia ludzi, którzy te modernizacje wykonują. Obserwuję forum i twierdzę, że z tymi wiadomościami jakimi chwalą się wykonawcy jak uda się zrobić prawidłowo 10 modernizacji egib w skali kraju to będzie dobrze.
Verbatim
Wszystko to prawda. Modernizacje, te większe wygrywają podmioty, które potem pod zlecają mniejszym firmom jedno, dwuosobowym. Materiały źródłowe słabo albo wcale przygotowane. Do tego ten ZSIN na południu tam gdzie kataster Austriacki rzecz nie do pogodzenia to tak jakby pogodzić ogień i wodę. Do tego ciągły brak pieniędzy, prawie dwa lata temu guru od egib z GUGiK wyliczył, że na modernizację jest potrzebne 2 miliardy. Ale ten sam GUGiK marnuje dziesiątki, setki milionów rocznie na swoiste zabawki, jak mobilne coś tam, krajowy GESUT gdy powiatowy jeszcze na "blachach", programy do 2025 r. Wczoraj byłem w ośrodku miasto powiatowe ludności ponad 80 tys. a oni nie mają ewidencji numeryczne, nawet hybryd... Wszyscy "kartują" matryce i wszystko gra. Tyle, że rejestry swoje a mapy swoje.
To wszystko prawda tylko dlaczego tak jest to nikt nie mówi, bo nikt nie widzi tego co jest największym błędem tego systemu od 27 lat.
Egib czyli kataster na zachodzie to taki system państwowy gdzie państwo gwarantuje jego rzetelność, jakość i wiarygodność. Tam konkretnie w niemieckich landach na budynki/naroża można wcinać stanowiska a pomiar jest z precyzją 1-2 cm.
Tylko, że w tej zachodniej europie Państwo dla katastru pozyskuje dane własnymi siłami i samo je przetwarza i gromadzi. Ale nie tylko państwa starej europy. W Chorwacji nikt nie wprowadził poronionego pomysłu by dane katastralne pozyskiwali wszyscy poza Państwem a gromadzenie danych nie powierzono niepaństwowym lecz publicznym jednostkom tak jak u nas 380 jednostkom/starostom niezależnym od państwowej centrali w Warszawie, ba nawet niezależnym od wojewódzkich państwowych central.
W PRL, czyli jeszcze przed ustawą Prawo geodezyjne i kartograficzne, ewidencję gruntów prowadziły państwowe jednostki a dane dla tej ewidencji pozyskiwały państwowe przedsiębiorstwa/biura geodezyjne. I właściwie do dnia dzisiejszego na tamtej ewidencji większość starostw bazuje. A te starostwa, które modernizują egib to też to robią nie własnymi siłami lecz najemnymi z tym, że w większości tym "siłom" nie płacą. To co się dziwić, że "jaka płaca taka praca".
Reasumując, system ewidencji gruntów i budynków opiera się na 380 starostwach, które jako organy samorządowe są niezależne od WINGiK i GUGiK nie mówiąc już o GGK. Po drugie, Starostowie są jedynie takimi przechowalniami danych ewidencyjnych za których wiarygodność i jakość nie odpowiadają, czyli również i Państwo Polskie za te dane nie odpowiada czego koronny dowodem jest brak wiary publicznej za działy pierwsze ksiąg wieczystych czyli za opis nieruchomości dokonany na podstawie i wyłącznie na podstawie egib.
Natomiast dane ewidencyjne o gruntach i budynkach pozyskują prywatne podmioty geodezyjne, które nie podlegają żadnej kontroli jakościowej na etapie pomiarów czyli pozyskiwania danych. Kontrola wyników pomiarów i prac, a obecnie weryfikacja operatów co do zgodności sporządzenia z przepisami geodezyjnymi, to przysłowiowa "musztarda po obiedzie". W PRL-u kontrole odbywały się na wszystkich etapach prac, czyli kontrole były w trakcie pomiarów (tak było w OPGiK), kontrolowane były kameralki czyli obliczenia, kartowanie itd. W takim układzie kontrola zbroszurowania operatu była zbędna i nikt jej nie dokonywał poza kierownikiem jednostki.
Czyli od 27 lat mamy ciągłą degradację zaufania do danych ewidencji gruntów i budynków, które owszem są gromadzone ale nie przez podmioty, które je wytworzyły. Bo jakiś totalny głupek wykombinował, że rejestr publiczny prowadzi organ publiczny ale już dane gromadzone w tym rejestrze pozyskują podmioty, które nawet nie posiadają uprawnień zawodowych, bo do założenia firmy geodezyjnej jest to niepotrzebne. Do tego każdy z organów ewidencji gruntów i budynków jest niezależny i nie podlega żadnej podległości służbowej.
A w Europie jest tak, że kataster nieruchomości prowadzą i dane do niego pozyskują państwowe urzędy katastralne, które są zorganizowane w pionowej podległości funkcyjnej i służbowej od centrali do np 20 Żupanii (województw) w Chorwacji. Tam pomiary dla katastru wykonują terenowe jednostki urzędów katastralnych. Podobnie jest w innych krajach Europy, tam nikt by się nie zgodził na to by marnować publiczne pieniądze na przetargi dla pozyskania danych katastralnych.
U nas poprawić się może tylko wtedy, gdy centralny organ jakim jest GUGiK zostanie zlikwidowany a w miejsce tej instytucji "wzajemnej adoracji", powstanie Państwowy Urząd Danych o Nieruchomościach z podległymi mu urzędami rejonowymi w liczbie np. 380. Uprawnionymi do pomiarów i pozyskiwania danych "z urzędu" oraz do prowadzenia tego rejestru publicznego.
Wtedy wreszcie zostanie przywrócona odpowiedzialność i ochrona Państwa nad własnościami nieruchomości, bo obecnie brak jest jednego i drugiego.
Wielokrotnie GGK twierdził, że konstytucyjna ochrona Państwa nad nieruchomościami uzasadnia byt podległego mu GUGiK-u, co jest totalną fikcją, bo przecież ta instytucja za nic nie odpowiada, nawet za marnowanie finansów publicznych.
Pozdrawiam
Leszek Piszczek
Cytat:Motto z ustawy Prawo Geodezyjne i Kartograficzne:
"Art. 7. 1. Do zadań Służby Geodezyjnej i Kartograficznej należy w szczególności:
8) nadawanie, do czasu utworzenia odpowiednich samorządów zawodowych, uprawnień zawodowych w dziedzinie geodezji i kartografii, prowadzenie rejestru osób uprawnionych oraz współpraca z tymi samorządami zawodowymi;"