Witam

Znalazłem dziś na tym forum takie kwiatki:
_________________________________________________________________________
Re: uprawnienia
Autor: siwy_1976 (---.wroclaw.dialog.net.pl)
Data: 20 Jan 2006 - 08:36:08

To powiedz mi tutaj co absolwent wie o geodezji po ukończeniu studiów, czego nie wie technik po ukończeniu technikum.

Wiem czego nie wie. Technik nie wie jak się imprezuje jako student, nie trzeba się uczyć, tylko od zaliczenia do zaliczenia a i tak od profesora można wyżebrać zaliczenie.

________________________________________________________________________
Re: uprawnienia
Autor: bufetik (---.opole.cvx.ppp.tpnet.pl)
Data: 03 Jan 2006 - 19:45:14

Rany boskie, mistrzu, co Ty pleciesz!?
Co jakiś czas zdarza mi się (albo kolegom z branży) koleś po studiach chcący dorobić albo szukający pracy, który :
- nie umie ustawić instrumentu nad punktem ( a jeszcze nie daj Boże na skarpie),
- nie potrafi zrobić szkicu polowego
- nie rozróżnia miar dokumentacyjnych od miar tyczenia
- wierzy w magiczną moc współrzędnych przy wyznaczaniu czegokolwiek z jakiejkolwiek osnowy ( po co komu jakieś miary kontrolne itd)
- nie czuje bluesa przy zakładaniu wielowęzłowej osnowy pomiarowej lub realizacyjnej, jej wyrównaniu itp,
- nie wie jak mając dalmierz już nie z pionem optycznym, a laserowym w spodarce osadzić nad odszukaną płytką kamień A1 p.poligonowego,
- nie wie co to jest spodarka i kamień A1;
PRAKTYKA I JESZCZE RAZ PRAKTYKA !!!!!!
_______________________________________________________________________

Kończę właśnie geodezję i niebawem będę magistrem inżynierem i już jestem przerażony rynkiem pracy, atmosferą która panuje w zawodzi, który sobie wybrałem.
Jak czytam głosy takich fachowców jak Ci powyżej, to mi się płakać chce. Jeśli ktoś pyta o to: "co absolwent wie o geodezji po ukończeniu studiów, czego nie wie technik po ukończeniu technikum", to gratuluję. Otóż wie takie rzeczy, których technik nie jest sobie nawet w stanie wyobrazić. Podważanie wyższego wykształcenia to absurd. Geodezja (w odróżnieniu od np. zarządzania i marketingu) jest wykładana na renomowanych, publicznych uczelniach i, mimo wszelkich uwag, trzeba przyznać, że jej poziom jest dość wysoki. Zadane pytanie można odwrócić i zapytać:"co prawiczek wie o seksie, czego nie wie o nim gwiazda porno" (w roli prawiczka technik).

Podkreślam: NIE TWIERDZę, żE LUDZIE PO TECHNIKUM Są GORSI, ANI NIC W TYM STYLU, MAM DO NICH SZACUNEK ZA DOśWIADCZENIE, PRAKTYKę itd.

Chodzi mi tylko o to, że nie można przekreślać ludzi po studiach za to, że np. "nie umie ustawić instrumentu nad punktem", no bo co z tego. To czynność której można się nauczyć w krótkim czasie, jeśli ktoś ma odrobinę dobrej woli i wytłumaczy. Jeśli bufetik jesteś taki dobry, to wyjaśnij, będziesz miał pożytek z dobrego pracownika, bo zaręczam, że on ma duży potencjał. Trzeba to tylko umieć wykorzystać. Ciekaw jestem jak ty stawiałeś w geodezji pierwsze kroki. Zapomniał wół jak cielęciem był?
A Ty "czujesz bluesa przy wyrównaniu"? Ogarniasz w ogóle na czym to polega, jak to się dzieje, czy tylko wrzucasz do Winkalka i jest? A człowiek po studiach wie, może Ci wytłumaczy. Poszerzyłbyś horyzonty. Ustawiać instrument nad punktem to małpę byś nauczył...

siwy_1976: "Technik nie wie jak się imprezuje jako student, nie trzeba się uczyć..." to strata technika, że nie wie, a jeśli na studiach nie trzeba się uczyć, to powiedz czego trzeba się uczyć w technikum? Deltę obliczać? A jeśli studiowanie polega na "żebraniu zaliczeń od profesora" to Ty pewnie sobie załatwiałeś u magistra ocenę na świadectwo za "połowę świniaka"

Doceńcie panowie wysiłek innych, Też mi jest przykro, że to zwykle technicy prowadzą firmy, które zatrudniają młodych magistrów, ale cóż, taka już ta nasza Polska.
Na Zachodzie nie ma z tym problemu, tam geodeta to zawód inżynierski...
U nas kiedyś też tak będzie, bo Ci magistrowie (coraz więcej nas będzie wkrótce) zastąpią was.

Żeby nie było gadania, to podkreślam, że już pracuję jakiś czas, na szczęści trafiłem na szefa, który ma inne niż wy podejście.

Pozdrawiam
Młody wilczek