Wiem, ze to forum geodezyjne, ale nie zdziwilbym sie, gdyby sie okazalo, ze absolutnie wszystko co jest zwiazane z informatyzacja poprzez urzedy w Polsce wlasnie w ten sposob sie robi.

Znajomy schemat, opracowanie, uruchamianie, poprawianie, aktualizacja, uwierzytelnianie, archiwizacja, zarzadzanie itd... Nigdy nie konczace sie prace, ktore "kosztuja", faktury fruwaja z firmy do firmy, a nie widac zadnych postepow. Mozna wydac mln i nikomu nikt nie udowodni, ze cos jest nie tak.

Art z dzisiaj:
Wielki przekręt wart 73 mln złotych. Ofiarą Ministerstwo Edukacji Narodowej.
Sprawa dotyczy przetargu ogłoszonego przez MEN w 2008 roku, dotyczącego dostarczenia oprogramowania do nauki języków obcych dla szkół podstawowych, gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych w całej Polsce. Jego wartość netto to ponad 146 mln 275 tys. złotych.

Producent wycenił wartość licencji dotyczących pakietu dla szkół gimnazjalnych na 1,9 mln zł oraz na nieco ponad 12 mln zł w przypadku pakietu dla szkół ponadgimnazjalnych i za tyle sprzedał je innej spółce.

Według faktur, na które trafili śledczy, spółka ta odsprzedała licencje na oba produkty kolejnym podmiotom, a ten jeszcze innym itd. W ten sposób powstały dwa łańcuchy, na końcu których znalazły się firmy, które wygrały przetarg z MEN. Z transakcji na transakcję cena licencji rosła: W czasie wędrówki pomiędzy firmami cena licencji na oprogramowanie dla gimnazjów wzrosła o nieco ponad 24 mln zł. Z kolei drugi pakiet licencji "podrożał" o ponad 49 mln zł.

Caly art mozna wygooglowac.

ps Nie wiem tylko czy MEN jest tutaj ofiara, czy kretaczem.