Re: Rozgraniczenie gruntów pokrytych wodami
Autor:
nil20 (---.cdma.centertel.pl)
Data: 23 kwi 2015 - 01:07:38
szczurnapal Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Grunt zajęty przez rzekę jest gruntem Skarbu
> Państwa od razu po zajęciu
>a
....a zatem całe to rozgraniczenie, decyzja w takim razie nikomu nie jest potrzebne?
> przebieg
> dotychczasowych linii granicznych nie ma
> znaczenia.
Oczywiście, bo odszkodowanie wypłacane jest na podstawie wskazań najbliższego wodomierza.
> Są one tylko niezaktualizowanym
> elementem graficznym
> które można zaktualizować
> (np. w celu uzyskania odszkodowania).
Ach, zaktualizować... teraz są te głupie komputery, do niedawna można było żyletką te nieaktualne granice wydrapać, zanim ktokolwiek by się zorientował, w czym rzecz.
> Jakoś nie widzę potrzeby wszczęcia postępowania
> przy ustaleniu linii brzegowej.
A to sobie przeczytaj prawo wodne. Z tym, że to nie jest postępowanie rozgraniczeniowe w rozumieniu PGiK.
> Strony w zasadzie
> nie mają nic do powiedzenia.
Zwłaszcza, jeśli woda zabrała im dostęp do tlenu.
Ktoś, kto nie ma niczego do powiedzenia, nie jest stroną.
> Taką linię ustala się
> na podstawie projektu który powinien podlegać
> określonym regółom wg ustawy. Dopiero po
> otrzymaniu decyzji
> strony dowiadują się na jakiej
> podstawie granica została ustalona i do tej
> decyzji mogą się odnieść.
Bez postępowania, a jednak decyzja?
> Co do stanu wód to najpierw zwróć się do zarzadcy
> o opinię. Może coś mają a może ci nie dadzą.
> Najgorzej jeśli ktoś zechce opini uprawnionego
> hydrologa. Mało ich i się cenią.
Ktoś cię robi w jajo. Do opracowania projektu rozgraniczenia, podobnie jak do operatu wodno-prawnego (np. do budowy stawu) nie są potrzebne żadne uprawnienia, może to zrobić każdy.
> Jeżeli w tej
> sprawie nikt nikomu nie robi koło pióra i nie ma
> większego konfliktu to powinien wystarczyć taki
> opis wykonany przez ciebie na podstawie tego co
> zasłyszałeś od zleceniodawcy, zarządcy i wywiadu
> terenowego. Może najpierw wybierz się w teren z
> kimś z zarządu? Popatrz na roślinność. Okresowe
> zalewanie nie jest podstawą do ustalenia linii
> brzegu. Gdy nie ma wyraźnej krawędzi to trochę
> lipa. Szczególnie z pomiarem.
Do wróża Macieja się udaj, on ci powie.
Dla klienta możesz wykonać pomiar sytuacyjno-wysokościowy do aktualizacji mapy zasadniczej. Na tej mapie powinny być przecież granice ewidencyjne, bo maja kluczowe znaczenie dla sprawy - skąd w końcu wiadomo, ze to niby na prywatnym gruncie?
na takiej kopii mapy zasadniczej, która zawiera stan na gruncie (przebieg rzeki, brzegu, namulisk, szuwarów) oraz wiarygodne dane o granicach - może jest taka w zasobie, są takie nieliczne powiaty - to klient sam może sobie na czerwono wkreślić PROPONOWANĄ linię brzegu i wraz z zakupionymi załącznikami może sam złożyć wniosek u ustalenie linii brzegu. Możesz mu w tym pomóc, jeśli nie ma czerwonego pisaka.
Jeżeli zachodzi taka potrzeba, to należy zrobić mapę z projektem podziału z art. 95 UGN, wydzielenie z mocy prawa, obliczenie powierzchni itd.
A jak wiemy, do podziałów nieruchomości, choćby fizycznie na gruncie dokonanych przez wodę, granice nieruchomości dzielonej są sprawą kluczową.
Całe ten operat z rozgraniczenia ma taką sama wartość, jak WPP przy podziale w gminie. Tyle ze opiniuje go nie wójt co do zgodności z mpzp, ale właściwy organ, który potrafi ocenić propozycję linii brzegu co do zgodności ze stanem na gruncie.