Pozwólcie, że jako geodezyjny laik, co żartobliwie niektórzy opisują określeniem "lajkonik" (bardzo mi się podoba to określenie), wyraże kilka swoich ogólnych spostrzeżeń... Oczywiście dotyczących "niwy" geodezyjnej... Bo przyszło mi się od jakiegoś czasu zajmować tą problematyką...


Czytam te ustawy dotyczące geodezji i karografii, gospodarki nieruchomościami, planowania i zagospodarowania przestrzennego, dróg publicznych, Kodeks Cywilny, Kpa... Można od tego normalnie zgłupieć... Nie wspomnę o aktach wykonawczych do tych ustaw... I to wszystko Geodeta ma znać? I na dodatek zrozumieć? "Czacha paruje"...


Ale mam na to swoją "receptę":

1. Konieczna jest precyzja...

Ewidentnie terminy i określenia geodezyjne (prawne) nie mogą być używane w potocznym ich rozumieniu. To moim zdaniem 3/4 sukcesu. Jako dogmat zakłada się przecież, że ustawodawca jest racjonalny Tak więc, jeżeli w ustawie napisał "przyjęcie granic", to NA PEWNO nie należy tego mieszać z terminem "ustalenie granic". Albo używać pojęć, których w przepisach brak, jak np określenie "wznowienie granic"... Itp. itd. Precyzja, to podstawa...


2. Poszczególne czynności wykonywane przez geodetę mają swoje szczegółowe podstawy prawne.

Określenie podstawy prawnej danej czynności wskazuje przecież tryb postępowania. Jeżeli zatem precyzyjnie wskażemy przepis prawa określający "co" chcemy zrobić, to w zasadzie znajdziemy tam też odpowiedź "jak" mamy to zrobić. To samo dotyczy działań organów administracji... I nie jest tu wystarczające, że podstawą tą jest ustwa o ..., albo Rozporządzenie w sprawie... To musi być konkretnie określone: artykuł, paragraf, ustęp, punt, litera... KONKRETNIE...


3. Każdy niech robi swoje.

Geodeta nie jest od tego, aby wyręczać ze swoich obowiązków organy administracji. Albo za nie myśleć. Zadaniem geodety jest wyłącznie spowodowanie, aby przygotowany przez niego operat techniczny został włączony do zasobu. I na tym jego rola się kończy... A fakt, że operat sporządzony przez geodetę, do zasobu właczony zostaje, porzez właśnie ten fakt PEŁNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ przenosi na gestora zasobu. Kropka.


Reszta, to szczegóły...


Pozdrawiam, Adam Wójcik.