Witam

mam taka sytuacje, iz w Wejherowie pomiedzy ul.12Marca a ul.Reformatów zamkniety został odcinek drogi na czas rozbudowy Urzędu Mioasta. OK niech sobie rozbudowują - ale nikt nie poinformował mnie o tym jako najbliższego sąsiada tej inwestucji oraz o fakcie zablokowania drogi. Niestety - dla mnie - odcinek ten został zamkniety w taki sposób, że nie mam dojazdu pieszego ani kołowego do swojej działki.

Urzad Miasta Wejherowa twierdzi ze nic ich to nie interesuje i nie ma nieprawidłowości bo decyzję wydało Starostwo Powiatowe. Inspektor Nadzoru Budowlango w rozmowie telefonicznej stwierdził, że jak:

"...chcę mieć dostęp do działki i rosnącej tam trawy to mam napisac podanie..."

Ponadto UM zatrudnil geodete w celu okazania granic działki. Geodeta podczas pomiarów nie pytał nikogo o zgodę na wejście na teren działki. W rozmowie telefonicznej zapytałem jak Pan tam wszedł - odpowiedził "przeskoczyłem przez płot".

Kto by poniósł odpowiedzialnośc w momenci gdyby coś stało się geodecie w skoku przez płot?

Ponadto w planowanym terminie okazania granic działki dostęp do niej będzie również niemożliwy - ocznacza to, że też mam skakac przez płot żeby pokazano mi poszczególne kamienie?

Czy spotkaliście się z podobnymi działaniami w Polsce i sposobem ich rozwiązania (zablokowanie dostępu do korzystania z działki) ?
Pozdrawiam