pytam bo coraz częściej spotykam się z projektami drogowymi sporządzomymi na - no właśnie praktycznie na niczym.
przykład:
1 - pan "projektant" wziął sobie odbitkę m. zasadniczej z ośrodka , jakoś to sobie zeskanował, poobracał i na tym radośnie narysował drogę. w terenie trafiliśmy w dom - co za niespodzianka ...
2 - remont dużego ronda w mieście na S, szkic praktycznie odręczny z zakresem wymiany nawierzchni, żadnej wysokości i informacja "wysokości nowej nawierzchni dostosować w terenie tak by zapewnić odwodnienie ...."

czy jest jakiś bat na projektantów by przestali wydalać z siebie takie gówno? ktoś zatwierdza te herezje do wykonania.