Witam
Dziś trafiłam na to forum, nie mam za bardzo jednak nadziei, że uda się znaleźć jakiekolwiek rozwiązanie problemu.
Dom mojego ojca położony jest na działce, która ma jeszcze trzech innych posiadaczy figurujących w księgach wieczystych. Sprawa wygląda więc tak: jedna działka, dwa domy, wszystko wspólne niby. Tamci mieszkają i użytkują swój dom po 1/2, mój ojciec swój - cały. Mieszka w nim od 1953 r, nabył go w drodze spadku (testament, sąd-1993.Trzy lata temu rozpoczęliśmy sprawę podziału geodezyjnego, żeby każdy wiedział "co jego" (nie wiadomo, dlaczego wcześniej ta sprawa nie została założona). Początkowo tamci zgodzili się na podział, ale po zaawansowanych działaniach geodetów (wszelkie niezbędne pomiary), gdy trzeba było podpisać odpowiednie dokumenty - zrezygnowali i odmówili. Mieliśmy z mężem nadzieję, że sytuacja się zmieni, bo wiązaliśmy plany z domem (kredyt hipoteczny i remont), niestety nici z tego. Czekaliśmy, aż tamci zmienią zdanie, ale tak się nie stało. Sprawa w międzyczasie się skomplikowała, gdyż jeden z tamtych współwłaścicieli zmarł, pozostawił po sobie znowu spadkobierców do tej swojej części, Proszę o pomoc i radę: co możemy zrobić oprócz podziału geodezyjnego? Czy w grę wchodzi możliwość nabycia praw (nie wiem czy się zbyt fachowo wypowiadam)czyli wpisu do księgi, wyodrębnienia swojej własności przez tzw. zasiedzenie? Coś słyszałam o posiadaczu samoistnym, może w ten sposób? Jakie ewentualnie dokumenty trzeba mieć? czy trzeba złożyć sprawę do sądu? Jak długo trwa taka sprawa? Jakie są koszty?
Chwytam się już wszystkiego. Jesteśmy zdesperowani, nie wiemy czy mamy sobie odpuścić, czy jest jeszcze jakaś szansa na walkę.
Dziękuję za pomoc Iwona