Ostatnio wydzielając dz. 12 arów z działki 4,3 ha obliczyłem jej powierzchnię ze współrzędnych ośrodkowych i wyszło mi więcej o 32 ary.
opisałem całą sytuację w sprawozdaniu ale do wykazu podałem powierzchnię ze współrzędnych ponieważ nie odszukiwałem ani nie mierzyłem wszystkich punktów granicznych danej działki. Nie mogę "uszczęśliwiać" właściciela bez zweryfikowania całości chyba że odpowiedzialny za stan ewidencję zleci mi wykonanie pomiaru całości. Stan ewidencji określam jako opłakany w 75% przypadków mimo upływu około 55 lat od wykonanych regulacji (średnio był to 1960 rok). Reszta jest jak cię mogę ale i tak nie wiadomo gdzie i w jakie gówno się wdepnie. Ciekawe, że na terenie gdzie się urodziłem (poniemieckie) Niemcy zrobili całą ewidencję gruntów w ciągu około 35 lat. A pracę wykonali naprawdę ogromną od triangulacji, poprzez poligonizację, ustalenie , STABILIZACJĘ załamań granic znakami granitowymi z podcentrami w postaci rurek drenarskich, obliczenia współrzędnych, wykonanie map i zarysów pomiarowych, założenie rejestrów itp. Raz tylko po ich pracy spotkałem błąd położenia znaku 1 metr ale to było nie istotne ponieważ był na linii prostej. Teraz zmusza się nas do naprawiania błędów zaszłości (nie tych niemieckich) i to w czynie społecznym.