bufetik Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> , Oczywiście geodetę i argumenty że takie dane ma
> starostwo i to sprzedaje nie wiele dadzą ' - a
> dlaczego nie starostwo,skoro prowadzi ono i
> udostępnia bez żadnych zastrzeżeń taką mapę ??

Bo Starosta dzisiaj prowadzi sklepik i sprzedaje. Widać są chętni do kupna tych informacji?
Pod przykrywką niekonstytucyjności przepisów starego rozporządzenia w sprawie wysokości opłat za czynności geodezyjne i kartograficzne oraz udzielanie informacji, a także za wykonywanie wyrysów i wypisów z operatu ewidencyjnego wprowadzono zmiany do ustawy Pgik, które nakładają na Wykonawców prac geodezyjnych szereg obowiązków, na starostów również. Już przy wypełnianiu zgłoszenia pracy geodezyjnej rodzi się szereg wątpliwości, nie wspominając o uzgodnieniu ilości wydanych materiałów pzgik (o jakości ani słowa-ocena po stronie geodety § 6 standardów) poprzez druk DOO, licencję zawiadomienie o zakończeniu prac, skład operatu technicznego w tym sprawozdanie techniczne i pliki wygenerowane z roboczej bazy, weryfikację (powszechna praktyka żółtych karteczek) i protokół weryfikacji aż po aktualizację baz danych. Zasób jest jaki jest, każdy widzi. Starosta nie kwapi się do zmiany systemu PZGIK, bo ogłoszenie przetargu, bo brak przeszkolonego personelu, bo ewidencja materiałów zasobu nie prowadzona, bo wreszcie brak pieniędzy i "czasu", a kto przy tym wszystkim będzie chodził? Wingik zaraz jakąś kontrolę zrobi, bo będzie chciał zobaczyć przodujący powiat, który dostosował zasób do wymagań o infrastrukturze informacji przestrzennej, pewnie zaraz coś znajdą i wystąpienie pokontrolne może być negatywne, lepiej cicho siedzieć, może uda się do emerytury dociągnąć. Geodeci jak kartowali na pierworysach, tak kartują, roboty mniej w ośrodku, co niektórzy prowadzą podwójną ewidencję, stare matryce ewidencyjne 1:5000 i "numerykę", to przecież tyle roboty. A tu jakieś nowe systemy, ewidencja zgłoszeń prac, ewidencja materiałów zasobu, toż to skanowanie bez końca i opatrzenie numerami ewidencyjnymi oryginałów i kopii materiałó zasobu, zassanie do systemu i zorganizowanie w logiczną całość, ewidencję wniosków o udostępnienie materiałów itd. itp. Tu przecież trzeba coś skombinować, bo już piątek, fuszka na weekend nagrana a tu tyle roboty. Jeszcze wykonawca zgłasza uwagi, że granica powiatu i nie ma danych dla sąsiednich działek. Odpowiedź jaką słyszy powala z nóg "trzeba zgłosić w sąsiednim powiecie" Ale przecież art 40 ust. 2a podnosi wykonawca... Co Pan powie... U nas tak jest odpowiada...
Już od zgłoszenie kierujący pracami musi być niezwykle czujny, bo meandry wykonania pracy usiane samymi pułapkami. Czy wydano materiały, te które zamówił a może uzgodnił, brak uzgodnień na piśmie może negatywnie skutkować przy postępowaniach administracyjnych (oczywiście dla geodety), druki DOO i licencji prawidłowo wypełnione (w praktyce Sodoma i Gomora-nie ten organ wystawia, słownik niezgodny ze standardami, brak id materiału zasobu, są jakieś numery, działki, na kopiach tylko nr id zgłoszenia pracy nie zaś id materiału zasobu, trudności w ustaleniu daty sporządzenia dokumentu, w sprawozdaniach technicznych nie można się odnieść do konkretnego materiału zasobu, bo na wszystkich materiałach wydanych do wykorzystania widnieje nr mojej zgłoszonej pracy. Potem jak dochodzi co do czego to ewidentnie widać błędy po stronie starosty, ale prawnik powie "widziały gały co brały" to i to i to, to co wykonawca przedstawia to przedmiot odrębnego postępowania, a to o co Pana obwiniają, to jest inny przedmiot postępowania i mimo wadliwości udostępnionych materiałów i dokumentów, wiadomo w gruncie o co chodzi, czyli geodeta winien i powinien być ukarany. A Starosta, co najwyżej kontrola i wystąpienie pokontrolne i zalecenia pokontrolne (do kosza).
Rzeczywistość skrzeczy, bida piszczy a skutki dawnych protestów w sprawie opłat opłakane....
Ale idzie ku dobremu...
Są kolejne protesty...
Nie żebym był za zmianami...?

Verbatim



Zmieniany 2 raz/y. Ostatnio 2016-04-09 11:11 przez Verbatim.