Harpagon Napisał(a):
-------------------------------------------------------

> W moich stronach przyjęte jest, że punkty
> ujawnione w EGIB wyznacza się i
> utrwala/stabilizuje.

W mich też. A jak nie ma danych, to do niedawna też się to stosowało, o ile nie wynikł spór. Nikt sobie głowy nie zawracał ustalaniem granic do celów... no właśnie: nie do celów ustalania granic nieruchomości, tylko do celów ewidencji, czyli można rzec: do celów podatkowych.

> Uważam takie podejście za
> słuszne i zgodne z zamysłem autora ustępu 5 do
> art. 39 UPGK.

Tego ustępu nie było w pierwotnej wersji ustawy (jak np., sławetnego wydzielania działek już oznaczonych w ewidencji w UGN, tego dodatku domagali się podobno notariusze, którym wydawało się zasadne, aby przy sprzedaży całej działki należało uzyskać decyzje o podziale).
Już tu kiedyś wklejałem stanowisko jednego z współtwórców tej nowelizacji, zgodnie z którym (fakt, dość mętne to tłumaczenie) w tym artykule chodziło głównie o możliwość wyznaczania granic bez rozgraniczania, albowiem nadzieje na to, że ewidencja zostanie zmodernizowana okazały się już wtedy płonne; ten tryb obecnie jest uregulowany własnie ustalaniem do celów egb ( a pojawienie się tego przpeisu w PGIK było jakby szybsze, bez niego można by sądzić, że ustalanie do EGB jest sprzeczne z ustawą w ogóle). Podobno, ja tam żadnym współtwórcą tych przepisów nie jestem. W każdym razie podobno prawo powinno być tak skonstruowane, aby regulacje tych samych spraw nie powielały się w różnych przepisach.
Tak więc ustalanie granic nieruchomości i rozgraniczenie albo podział, kończące się obowiązkowo utrwaleniem (rozgraniczenie) lub fakultatywnie (podział) to jedno.
A ewidencja gruntów - to coś zupełnie innego, osobno w prawie opisanego. Stanem docelowym, alcz niesoiągniętym na razie jest, żeby ewidencja odzwierciedlała 1:1 to, co jest przedmiotem rozgraniczeń i podziałów...



> W przeciwnym wypadku - jaki sens ma
> samo wyznaczenie tych punktów?

Ten przepis co do zasady obecnie pierwotnego sensu już nie ma.
Obecny sens sami sobie dorobiliśmy, w niektórych ośrodkach uważano, że ten tryb jest niemal tylko do wynoszenia podziałów albo np. do pokazania granic nieruchomości oznaczonej np., w AWZ wg zarysów przy okazji np. mapy do zasiedzenia, działu spadku lub innego nabycia własności całej działki ewidencyjnej (albo jej części)


> Dla tych, którzy uważają, że w tym przypadku nie
> wolno stabilizować - mam pytanie: a gdzie
> napisane, że należy lub że wolno je markować?

Bo ten uproszony tryn dotyczy tylko wyznaczania. Wg tej samej ustawy postępowaniem, które ma na celu utrwalenie granic, jest rozgraniczenie. A w postępowaniu przy okazji modernizacji EGB jest to dopuszczalne tylko i wyłącznie za zgodą wszystkich zainteresowanych.
Więc wynika z tego raczej, że jeśli punkty nie pochodzą z rozgraniczenia, tylko z ustalenia do celów EGB, podczas którego z jakiegoś powodu strony nie chciały albo się nie zgadzały na stabilizację, albo po prostu się nie stawiły (bo to nie jest ważne, jakieś cele ewidecji gruntów dla właścicela, to było tylko zawiadomienie, nie wezwanie) to i z art. 35.5 nie należy tego robić...
A obowiązek wyznaczenia i markowania jest wprost opisany w rozporzadzniu: mamy punkty zamarkować na czas pomiaru i okazania stronom.
Dziś nam się wydaje głupie: wgrywać do instrumenty wspórzedne, po to, żeby wynzaczyć je w terenie, zamarkować i pomierzyć - po to tylko, żeby uzyskać współrżedne, które już wgraliśmy? No głupie, ale w czasach wyznaczania taśmą z miar i późniejszego pomiaru na osnowę 3 klasy tak właśnie myślano, dziś to absurd...

Dyskutowaliśmy już nad artykułem odpowiednie stosowanie, prawda?

[geoforum.pl]

crem de la creme:

"Czy jednak można uważać, że omawiana regulacja ust. 5 w art. 39 Pgik jest zbędna, a tym bardziej – że jest niezrozumiała? Moja odpowiedź jest jednoznaczna: przepis ten jest i dziś aktualny i potrzebny, stanowi bowiem w dalszym ciągu ustawową podstawę do osiągnięcia wymienionego wyżej postulatu generalnego uporządkowania granic nieruchomości bez konieczności wdrażania długotrwałych procedur administracyjnoprawnych..."

To wyznaczanie to zdaniem autora - ustalanie.