Chyba nie ma przepisu.

Ale na wejście na ulicę (taką ruchliwą, teraz poza bocznymi, wszystkie ulice są ruchliwe), w celu pomiaru, też nie ma przepisu.

A jak na pasie środkowym (czasem zieleni, a czasem nie) między jezdniami są punkty np. III kl, bo musisz się dowiązać, albo musisz tam stanąć z tachimetrem, w dowolnym miejscu do pomiaru, to też nie ma na to przepisów.

Możesz dostać za to mandat, od policji, albo straży miejskiej.

Widziałem, jak przed budową osiedla, ludziom, którzy przyjechali do pracy na tej budowie (generalnie budowlańcy, albo ludzie od jakichś instalacji), straż miejska w Warszawie na Tarchominie wlepiała mandaty, za to, ze rozjeżdżają trawnik (oni nie stali na jezdni, przeszkadzając innym w ruchu, tylko normalnie przy budowie).

Nie wiem, czy straż miejska (jako formacja upierdliwa) przechodzi badania psychiatryczne?
------
Ad rem.

Czym innym jest pomiar nieruchomości przy inwentaryzacji powykonawczej (tam mierzysz wysokość szamba też, jak też i całe szambo), chodniczki, itd., itp.

Natomiast przy mapie do projektu, pomiar szamb jest niezmiernie utrudniony. Bo działki są zamknięte, albo Cię nie chcą wpuścić.

Mierzyłem kiedyś fragment miasta podwarszawskiego, takiego "średniej wielkości", tam było z 500-1000 szamb (zabudowa generalnie jednorodzinna), wysokość szamba ani razu nie była zmierzona (chyba, że przypadkowo, bo stało tam lustro tachimetryczne), a mapa była do projektu POD KANALIZACJĘ, taką sanitarną, miejską.

Nikt się o nic nie czepiał, ODGiK też nie.

Pozdrawiam,
Rych-Tak