Re: coraz mniej map do celów projektowych`
Autor:
pandrzej (---.laguna.net.pl)
Data: 21 mar 2017 - 20:53:25
Nahor Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Wszystko ok, niech projektant sobie projektuje na
> czym chce, ale dopóki istnieje patologiczny system
> PANSTWOWEGO zasobu geodezyjnego to tak będzie to
> wyglądało. Geodeta przyniesie dane do ośrodka w
> zębach, poprawi operat, zapłaci za dane (
> oczywiście przynajmniej 30 zł ). A projektant
> pózniej przyjdzie i kupi odbitke za pare zł i ma w
> dupie tą całą geodezję bo co mu więcej potrzebne?
> To nie wina projektantów że szukają oszczędności,
> a takie chore polskie prawo.
O, i to jest droga, którą powinniśmy podążać - likwidacja mapy zasadniczej. Bo obecnie istnieją takie opracowania, jak choćby mapy google, które dają częstokroć znacznie lepsze wyniki niż to coś, co zwykliśmy nazywać mapą zasadniczą. Jak projektant więc chce, to niech sobie i na nich projektuje.
Przemko, nie ma się co oburzać, że ktoś do tego dopuszcza, bo budowlańcy mają podobną swobodę wykonywania zawodu, jak notariusze czy adwokaci. A jeżeli urzędnicy im będą robić problemy z mapami, to oni akurat mają wystarczającą siłę przebicia i z pewnością szybko załatwią sobie takie zmiany w prawie, żeby mogli robić projekty całkowicie bez naszego udziału.
Leszku, choć z naszego punktu widzenia fajnie by było, żeby geodeta był uczestnikiem procesu budowlanego, to wydaje mi się, że obiektywnie stałoby się to czynnikiem hamującym inwestycje. Odpowiednie kompetencje, których chcielibyśmy, żeby posiadał geodeta, mają teraz zarówno projektant, jak i kierownik budowy. I oni też mają narzędzie w postaci geodety, który im może pomóc w ocenie. Niestety dodanie geodety jako pełnoprawnego uczestnika procesu budowlanego niewiele polepszy z punktu widzenia samej budowy (Zamierzenia inwestycyjnego), a skomplikuje procedury budowlane.