Witaj Jaro.
Powierzchnia rzeczywista (geodezyjna) dzialki a powierzchnia wpisana w księdze wieczystej to bardzo często dwie róźne rzeczy.
Szczególnie jeżeli chodzi o dzialki starsze - z przed lat 80-tych.

W moim mniemaniu nie wiąże się to z jakimiś współczynnikami a tylko z tym że technika poszła do przodu i to całkim sporo.
Dawniej geodeci powierzchnię działki obliczali bardzo czesto graficznie - z mapy ewidencyjnej. Jeżeli mieszkasz gdzieś na terenie województwa małopolskiego albo szerzej dawnej galicji mapy ewidencyjne w skali 1:2880 powodowały, że 1mm błedu na takiej mapie to 2.88 m w rzeczywistości. Zatem jeżeli geodeta obliczał powierzchni z mapy i na każdym boku pomylił sie o 1mm, w zależności od rozmiarów działki całkiem wiele możesz stracić, bądź też całkiem wiele możesz zyskać.
Drugi przypadek - wydzielanie dzialek i wpisy w KW przez tzw. odjęcie.

Bardzo szeroki temat i ciezko go w całości opisywać.

Najprościej, żeby jak to ująłeś "mieć pewność że to co posiadam jest ok", wezwać geodete, dwóch właścicieli sąsiednich dzialek i zrobić rozgraniczenie. I nie przejmować sie zbytnio powierzchnią w Ksiedze wieczystej.
Ważne żeby geodeta potrafił wam konkretnie wytłumaczyć co bedzie robił i dlaczego tak a nie inaczej. Dogadacie sie, podpiszecie protokół, geodeta zakopie wam graniczniki i nikt wam tego nie ruszy.

Martwią mnie tylko tylko twoje słowa "o ugodzie z drugą stroną nie ma mowy"
Bo rzeczywiście jeżeli w trakcie rozgraniczenia nie bedziecie sie w stanie porozumieć, to skończy sie awantura (w najlepszej wersji).

Pogadaj wcześnij z sąsiadami. Co oni tak naprawde o tym myslą i czy są skłonni sie dogadywać. Może wspolnie weźniecie geodete... By było sprawiedliwie.

Powodzenia.