Re: projekty na mapach zasadniczych ...
Autor:
nil20 (---.centertel.pl)
Data: 31 maj 2017 - 08:44:28
rafal. Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Po co płacić geodecie za mapę do celów
> projektowych skoro taką samą mapę można wybrać z
> Ośrodka - wygląda identycznie...
Faktycznie, za coś takiego tez bym nie zapłacił. Widocznie zapracowaliśmy sobie na to, wykonując "wtórniki" bez wychodzenia w teren.
Mało tego, gdybym kupił pustą łąkę pod budowę domku, tez bym się zastanawiał, za co płacę.
> Kiedyś na takich mapach był zapis - nie nadaje się
> do celów projektowych...
Widocznie się nadaje, skoro ta z innym napisem niczym się nie różni, oprócz tego napisu. Sztuczną reanimacją nie zachęcimy klienta do zakupu padliny.
> Liczba zamówień małych map do celów projektowych
> spadła o ok 40-60% ciężko ocenić jednoznacznie,
> podaję wartości z naszej firmy.
A co, nie ma czasu policzyć dokładnie? Bo z kim nie rozmawiam, wszyscy, razem ze mną, zarobieni po uszy, nie ma kiedy operatów składać, niektórzy sprzęt w pospiechu gubią. Nie ma pracowników, mimo zlewu geodetów, ciągle więcej ogłoszeń w dziale dam mało płatną prace, niż w szukam pracy.
> Ciekawe kiedy zdadzą sobie sprawę że mapy w
> Ośrodkach nie są aktualne - myślę że tak z 5 lat
> jak nie będzie tyle mdcp i te mapy ni jak się będą
> miały do stanu faktyczne w terenie.
Kluczowym problemem są granice, a tego nie ogarniamy, nie mamy stosownych uprawnień do szybkiego ustalania granic. Reszta to detale, skoro każdy widzi ten chodnik. A tego, czego nie widać, i tak nie potrafimy zweryfikować bez odkrywek, czyli rozpoczęcia robót budowlanych.
W każdym razie zmiany w geodezji tym samym nastąpią same, tak jak chcieliśmy przecież: zasób stopniowo będzie się dezaktualizował, projekty beą miały (jak i już się to dzieje ) wersję drukowaną na mapie zasadniczej i wersję wirtualna, na której jakiś wynajęty miernik, co ma sprzęt, ale niekoniecznie uprawnienia, pomierzy "na czarno" to, za co projektant rzeczywiście zechce zapłacić. Zgłoszenia pracy staną się martwym przepisem i w jakiejś nowelizacji przepisów o planowaniu przestrzennym , w związku z przebudową jakiejś większej ulicy w stolicy, zmieni się PGiK.
I będzie jak na zachodzie, prawda?
Przecież tego chcieliśmy, brakło nam tylko Balcerowicza, który by zrobił grubą kreskę, zamiast tego mamy taką nierzeczywistość rozszerzoną, jaką mamy.