Limel - z całym szacunkiem, gdzieś Ty sie chłopie o geodezji dowiedział. Chyba z poradnika jakiegoś. Post czy dwa wcześniej odpisujesz alabamie jak normalny człowiek no i do tego praktykujący geodeta. Ale jak tutaj czytam że dalmierz kupujecie do pracowni projektowej, to mi po prostu wody odeszły.
Po pierwsze, to kto wam to tyczył bedzie, bo jak ludzie z tej pracowni to chyba ciocia Jadzia w dziennik budowy wam sie wbije...
Po drugie, jak macie kase to sobie kupcie Laice albo Topcona i to z najwyższej półki, może być nawet z GPS-em. Świetnie sie tyczy.
Po trzecie, na co wam dalmierz, jak dostaniecie projekt na papierze. Nie wiem jak u was, ale u nas projektanci przynajmniej do jakiegoś czasu nie mieli obowiązku podawać współrzędnych, no i bynajmniej w Cadzie projektów nie robili bo nie umieli. Wtedy trzeba ten dalmierz schować do puszki, siąść sobie i ppomyśleć... Na to dalmierz nawet z GPS jest jeszcze troche za głupi.
Życze powodzenia.

A tak swoją drogą. Nie uważasz, że każdy powinien robić to co potrafi?
Według mnie ksiądż powinien siedzieć w kościele, kucharz gotować, geodeta zajmować się geodezją a projektant projektowaniem... A znam takie przypadki... Jak ekipa remontowa (głównie malarze i tynkarze) remontowali babci domek i przy okazji zrobili jej przyłącze kanalizacyjne... Na poziomice (czy wage w zależności kto jak zwał)...

No comment!