Re: Wygrana w Sadzie z WINGiK Wrocław
Autor:
Verbatim (---.67.121.15.edial.pl)
Data: 25 sie 2018 - 10:48:26
ArturWroc Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Właśnie co oni zrobili:
> Zgłosili podział, zrobili mapę z projektem
> podziału. Dostali pozytywny protokół, Starosta w
> tamtym okresie żądał II etapu podziału. Zrobili
> więc wyniesienie w tym samym zgłoszeniu
> (zawidomienia, protokoły, prawomocna decyzja) i
> uzyskali pozytywny protokół weryfikacji. Starosta
> wprowadził zmiany do ewidencji. Ja też w tym
> Ośrodku jak i wszyscy inni geodeci tak robiliśmy w
> tamtym czasie. Dopiero po kontroli WINGU Starosta
> zaczął wymagać osobnego zgłoszenia (wyniesienia
> punktów granicznych) zgodnie z wymogami prawa.
> WINGiK kontrolując starostwo skontrolował operat
> kolegów i zawiadomił policję o ,,przestępstwie".
> Chłopaki nie dali sobie napluć w kaszę i po
> ciężkiej batalii wygrali sprawę.
Dzięki za wyjaśnienie! Czyli działało prawo powiatowe a nie te, które wynika z przepisów ustawy. Koledzy, w jakim czasie po zmianie przepisów wykonywali tę pracę?
To, że starosta nie wymagał realizacji zgodnie z przepisami, wcale nie zwalnia kolegów geodetów od prawidłowego działania i w zgodzie z przepisami. Ustawodawca nie wprowadził vacatio legis przepisów, nie przewidział, że wymaga to dotarcia i pozbycia się przyzwyczajeń wynikających z przyzwyczajeń właściciela pieczątki. Cóż wyrok jest, każdy widzi. Górą prawo powiatowe!!! Tym sposobem koledzy wyszli obronną ręką. Moim zdaniem WINGiK zrobił co do niego należało. Miał wiedzę musiał zawiadomić o popełnieniu wykroczenia. Przynajmniej mamy jasność... i mam nadzieję, że we wszystkich PODGiK-ach na Dolnym Śląsku będzie jednako.
Verbatim