zaś tylko gadanie co można zrobic albo co niektórzy wirtualnie chcieliby zrobic
... a wszystko z fotela i sprzed kompa
szacun dla dr_Lecter jesli rezygnuje ze zlecenia na etapie już sprzedaży mapy czyli po wszytskich perypetiach w terenie i PODGiK - ja nie wiem czy bym sie zdecydował na rezygnację?
kazdy przypadek jest chyba indywidualny, zalezy od klienta czy grzecznie gadamy czy klient "awanturujący się", jesli grzecznie i rozsądnie to zawsze się staram dogadac, zdarza się że te przesunięcia sieci na działce nie mają wielkiego znaczenia i moim zdaniem są w jakiejś tolerancji błędów kilku ludzi, wtedy załagodzenie sprawy leży w interesie wszystkich i najczęściej tak sie dzieje,
zresztą ja wychodzę z założenia - może niesłusznie? - że sieci na działce są tak naprawdę w gestii właściciela, w przypadku awarii to jemu sprzet rozryje działkę, jak się trafią patałachy, co wierzą tylko mapce to pół działki klientowi rozjadą żeby znaleźć ... ja zawsze mogę się wytłumaczyć, że kabel w momencie pomiaru był tam gdzie go zmierzyłem, a że potem facet go przekopał? zrobił to bez mojej wiedzy i wiedzy w ogóle kogokolwiek, na własną rekę, więc "to nie moja ręka..." - chamskie to czasem i nieprofesjonalne, wiem o tym, ale jeśli idzie już potem na noże (bo każdy szuka potem kozła, gdzie i na kogo zrzucić koszty naprawy) to trudno...
kilka razy zdarzyła mi się taka sytuacja, mając w pamięci zachowanie klienta przy sprzedazy roboty "umywałem ręce", nigdy taka sytuacja nie skończyła się powtórną wizytą w terenie, nigdy też nikt nie ciągał mnie po sądach, że coś źle pomierzyłem ... może do czasu? odpukac w niemalowane...
przepisy swoje, a samo zycie swoje