Autor:
Atol (---.dynamic-ww-01.vectranet.pl)
Robiłem takie tyczenie + inwentaryzację drzewostanu na potrzeby pozwolenia na wycinkę dla inwestycji drogowej.
Skupiając się na samym tyczeniu (zakładam, że decyzja o zezwoleniu na wycinkę już jest), to wszystko zależy oczywiście od ukształtowania terenu i gęstości tego lasu. Ja musiałem tachimetrem działać na założonych i wyrównanych ciągach w lesie, mało było miejsc gdzie można było skorzystać z GPS. GPS wykorzystałem na polanach jako osnowy pomiarowe służące do nawiązania i przeliczenia ciągów. W kilku miejscach udało się bezpośrednio zrobić wcięcie na pomiarówkę i wytyczyć od razu. Bezpośredni GPS-em wytyczyłem dość mało punktów ze względu na kiepskie dokładności. Oznaczałem sprayem skrajne drzewa z obu stron pasa do wycinki i co jakiś czas zabijałem paliki.
Można by powiedzieć po co taka dokładność dla tyczenia linii wycinki?
Ano dlatego, że za wycinkę bez pozwolenia organ może naliczyć karę. Co prawda kary te obecnie po nowelizacji ustawy o ochronie przyrody nie są tak gigantyczne jak kiedyś (tak mi się przynajmniej wydaje po lekturze ustawy z której wynika, że kara wynosi dwukrotność opłaty za wycinkę a ta z kolei nie może być wyższa niż 500 zł, co finalnie daje max. 1000 pln kary za drzewo, chyba nie mają tu zastosowania stawki za gatunek i wielkość obwodu - nie słyszałem by po nowelizacji były jakieś kary już narzucone, jest za wcześnie jeszcze
więc to jest tylko moja interpretacja), ale jako że kary mogą być, to ktoś musi to wziąć na klatę
tylko kto ? geodeta ? inwestor? wycinający ? Lepiej zatem zrobić to skrupulatnie.
Inną kwestią jest problem granic. Dendrolog, który zrobił nam inwentaryzację na rowie wzdłuż którego wiła się granica nieruchomosci gminnej z prywatnymi, nie zwracał na nią w ogóle uwagi inwentaryzując i zaznaczając drzewa orientacyjnie na mapie na podstawie złamań skarp, dróg polnych i miedz. Zrobił to jednak "na odpierdol" co zanegowali na wizji lokalnej. Wykonałem osobiście raz jeszcze tą inwentaryzację, mierząc tachem położenie każdego z ok. 300 drzew. Okazało się, ze leżą całkowicie na innych działkach niż wykazano we wcześniejszym opracowaniu dendrologicznym. Trzeba pamiętać, że granice na MZ mogą być "zdupcone" itd co wiąże się wiadomo z czym.
Prosta robota od początku wydawało by się.
To z mojego doświadczenia piszę. Często w lasach Państwowych np. pod sieć TP wykonawca ma pozwolenie na wycinke wszystkiego co koliduje z trasą. Być może tak jest i w twoim przypadku i moje wywody wyżej wyrzucisz do kosza
pozdrawiam