Atol Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Proszę niech się Pan wypowie rzeczowo a nie jak
> jeden z troli.
>
>
> załóżmy, że jestem stolarzem

Otóż gdybyś był "polskimmgeodetą" nie stawiałbyś dziwacznych tez, że będzie mniej raportów.
Wiedziałbyś, że polskageodezja raportami i szkicami stoi, tylko pomiarów jest w niej najmniej i ogólnie mierzenie to same kłopoty.
Mamy takie wypracowane metody wykonania map do projektwania bez pomiarów, za to z samymi raportami.

Do takich pomiarów, co unikalne w świecie, mamy specjalne uprawnienia.

Mamy też operaty "prawne", gdzie trzeba mieć bardzo ważne uprawnienia, które pozwalają na robienie raportów nazywanych protokołami granicznymi, gdzie jest kolorowy nieraz, ręcznie rysowany obrazek i wyczerpujący opis granic, opisujący jak to w którym punkcie granica zmienia kierunek przebiegu względem stron świata.
Ale też bez pomiaru lub tylko z czołówkami, czasem z pomiarem "na koperty" z przekątnymi po 400m. Tu potrzeba wiedzy niemal starożytnej, opartej na twierdzeniu Pitagorasa, żeby to powyliczać kameralnie.
Stąd tak ważne są te uprawnienia, żeby nikt postronny za bardzo się temu nie przglądał.
Bo dziś po podstawówce można się nauczyć obsługi drona, ale i GPSa a nawet dwóch kątomierzy z przyczepionym dalmierzem.

Wiedziałbyś, że od szkiców nie zwolniły nas pliki wsadowe ani GML-e.
Wiedziałbyś, że aktualna, obiektywna, fotograficzna dokumantacja z nalotu to ostatnie, co powinno trafić do starosty wg większości inwestorów.
A z wykazaniem wszystkich zmian wykazami zmian (z wnioskami) to masa niepotrzebnej roboty.

Dlatego oczywiście robi się takie pomiary, ale nikt się do nich nie przyzna, dopóki istnieje mapa zasadnicza weryfikowana i absurdalny system uprawnień.