Moim zdaniem:
1. Dokumentacja ze sporządzenia mapy jest pozytywnie zweryfikowana - myślę, że to najpoważniejszy argument, jeszcze bardziej jeśli mapę klauzulował urząd.
2. Przepis już nieobowiązuje.
3. Nowe rozporządzenie wyraźnie precyzuje co ma się znajdować na mapie, żeby była pełnowartościowa. Wszystkie pozostałe rzeczy są na wyraźne zlecenia klienta lub projektanta i nie musimy tego robić - a jeśli już możemy prosić o wszelkie wyjaśnienia i informacje, jeśli ktoś chce coś dodatkowo. Nikt nie może mieć pretensji, jeśli czegoś nie zlecał.
4. Analiza ograniczeń w zabudowie jest częścią opisu technicznego, który sporządza projektant - częśc graficzna się do tego odnosi.
5. To projektant odpowiada za to, żeby projekt był kompletny może coś zlecić - geodecie, swojemu asystentowi, sekretarce - ale nie rozumiem, jak komuś może przychodzić do glowy, że za braki w projekcie odpowiada geodeta.
6. Dane z planu są potrzebne np. do ustalania użytków.
7. Nie rozumiem dlaczego pod ten punkt o dodatkowych informacjach automatycznie podciągane są dane z planu, a nie np. przebiegi dróg pożarowych, odporność ogniowa ścian, wydajności hydrantów, czy różne inne informacje potrzebne przy projektowaniu.