Pierwsze słyszę. Geodeta musi zrobić mapę sytuacyjną nieruchomości, na której zamieszcza uwagę : "niniejsza mapa służy do nabycia prawa własności nieruchomości na drodze postepowania sądowego przez zasiedzenie". Oczywiście to Sąd wydaje wyrok czy wnioskodawca może konkretną nieruchomość zasiedzieć ( robi to na podstawie przedstawionych dowodów i świadków ), ale geodeta wykonuje pomiar i określa co wnioskodawca zasiaduje. Jeśli rzeczywiście jest to nieruchomość, którą stanowi jedna działka ewidencyjna, to normalnie następuje przyjęcie granic zewnętrznych tej nieruchomości i powstaje w/w mapa.
Ale często zdarza się, że wnioskodawca chce zasiedzieć również część innej działki, np. drogi i wtedy na mapie pokazuje się proponowany podział tej nieruchomości z wyodrębnieniem części zasiadywanej i z nadaniem numerów ( złamaniem ) tak jak ma to miejsce przy podziale.
Więc wynika z tego, że bez geodety ani rusz i ten wasz Sąd troche dziwny jak dla mnie.
Pozdrowienia.