chyba to zbyt trudne pytanie
ale opowiem coś z autopsji....raz mi sie trafiło że (ponieważ kierownik ośrodka to mój kumpel) dostałem telefon że mam poprawić operat bo zrobiłem coś..nie po jego myśli. wg mnie zastrzeżenia dotyczyły rzeczy totalnie niezgodnych z logiką, przepisami i zasadami w geodezji. Wybrałem sie więc do tego ośrodka przygotowany w kserokopie rozporzadzeń, wytycznych i instrukcji...no i mówię: poczytaj sobie kolego co nieco..bo przyda sie to nam obu na przyszłość, żeby uniknąć niepotrzebnych nieporozumień. No i usłyszałem : "możemy pogadać o przyszłości...ale najpierw to popraw"...no to usłyszał ode mnie - "no to popraw se to sam" i wyszedłem. Nie o to chodzi w tej mojej opowieści ze ja jestem "mądry" a ktoś "głupszy"..ale o to...że dla mnie osoba choćby była i w ministerstwie (mysle o geodecie uprawnionym) ..ma takie same uprawnienia jak i ja....i nie widze specjalnych podstaw...żeby "stołek" na którym ktoś siedzi powodował to, że jest mądrzejszy ode mnie. Nie tędy droga...i chyba najwyższy czas...żeby co niektórych przekonać do tego że stanowisko nie świadczy o tym że można komukolwiek...cokolwiek dyktować wg swojego ja.
ja tak myslę...i raczej nie zmienię swojego myślenia
Jarek