Autor:
Jarek Thor (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
cześć.
miałem nic nie pisac na tym forum...ale to "w miarę" wyjątkowy temat, wiec sie odezwę
. Jestem geodetą z prawie 30 letnim starzem zawodowym...mam średnie wykształcenie...no i uprawnienie w zakresie 2. I choć dla wielu to bez znaczenia....zrobiłem te uprawnienia całkiem niedawno....więc raczej dobrze sie orientuje jak robili je moi rówieśnicy...a jak to wygląda teraz. I powiem Wam jedną rzecz. To moje zdanie oczywicie, ale uważam, że tak powinno być, że jeśli ktokolwiek obroni pracę dyplomową...czy to w technikum...czy na studiach...jest z pewnoscia GEODETĄ
i nie licytujcie się tu kto jest mądrzejszy...kto ma większa wiedzę..czy ten po studiach...czy ten z uprawnieniami. Prawda jak zwykle leży po środku. I w bardzo wielkim stopniu zależy od indywidualnych predyspozycji danej osoby. Sam, mimo doświadczeń, chetnie korzystam z wiedzy inżynierów...i cieszy mnie bardzo jak inżynierowie mnie pytają o zagadnienia im nie znane. Ale jeśli ktoś podejmie sie oceny...kto z nas madrzejszy?....Kto jest tym..."prawdziwym" geodetą?...To zupełnie bez sensu...Każdy ma prawo mieć inne zdanie...i nie w tym rzecz, zeby kogoś przekonać...Cóz z tego że mam uprawnienia....Wy mnie nie znacie...ale ja znam mnóstwo osób z "uprawnieniami" geodezyjnymi...i wiem....ze wielu z nich...nie dorasta do pięt...co niektórym osobom kończącym studia...czy tez nawet inną szkołę geodezyjną. O mnie, każdy z Was może pomyslec co chce (nie interesuje mnie to specjalnie
)...ale wiem z pewnocią, że bycie "Geodetą" to nauka przez całe życie...i najwazniejsze jest to...jak do tego Wy podchodzicie...a nie to...jak ktoś Was nazywa...A Wasze operaty techniczne (nie ważne czy z pieczątka - geodeta, -asystent geodety, czy też - geodeta uprawniony) same zweryfikują ocenę, czy jeszcze jesteście osobami które musza przekonywać środowisko , że jesteście geodetami, czy tez środkowisko Was zaakceptuje. Ale to już troche inny wątek.
Ja w każdym bądź razie...pozdrawiam całą brać geodezyjną
(siostry z jeszcze większą mocą
) i nie zawracajcie sobie głowy tym, co kto o Was mówi...pomyślcie lepiej...żeby dobrze mówili....
...ale na to niestety trzeba czasu
pozdrawiam
Jarek