Obsługuję pewną budowę, która jest finansowana z budżetu gminy. Jestem podwykonawcą w zakresie geodezji wykonawcy budowy. Na początku nie było problemu z płatnościami - 2 pierwsze faktury zapłacone prawie w terminie, ale od maja nie mogę wyegzekwować pieniędzy za wykonane prace. Wykonawca zrzuca winę na gminę, która uchyla się od płatności, a mnie informuje, że raz gmina chce fakturę zbiorczą, potem częściową, potem za jakiś zakres itp. Prace na budowie trwają, ale kasy brak. Nie wiem czy tylko dla mnie czy też dla innych pracowników. Zakres moich obowiązków też się zmienia i dochodzą coraz to nowe.
Nie mogę postawić sprawy na ostrzu noża i poinformować wykonawcy, że do czasu opłacenia zaległych faktur nie wykonuję żadnych prac na budowie, bo skoro, ktoś nie przestrzega zapisów w umowie to oleje mnie i weźmie sobie drugiego, który wykona dla niego te prace.
Wiem jak to bywa na "dużych" budowach, bo nie raz słyszałem, że nie płacimy bo nam nie płacą, ale mimo to widziałem jakąś chęć uregulowania choć części zadłużenia. Tutaj cisza. Do zakończenia prac pozostało jeszcze trochę czasu i ostatecznym argumentem będzie zablokowanie przekazania mapy z pomiaru powykonawczego do czasu spłacenia całkowitego zadłużenia wraz z opłatą za wykonaną mapę. Wiem, że jak przekroczą termin oddania obiektu, to będą płacili nie małe kary za każdy dzień więc jestem przekonany, że to ich zmobilizuje do zapłaty.
A jakie wy macie sposoby na egzekwowanie płatności?