Działam od wielu lat jako jednoosobowa firma, z kumplem też ,jednoosobowym' - układ opiera się na zaufaniu. Znamy swoje mozliwości i wiemy na co możemy się porwać. Czy jesteśmy zagonieni ? Owszem, bardzo często, ale jeszcze kumamy i ogarniamy całość .
Robimy roboty średnie i większe, przede wszystkim dla firm (95 %), więc problem Vatu nie istnieje. Tamten rok był b.dobry - tylko na mnie przypadło ok.300 tys netto przychodu ; ten rok może być słabszy.
Miewamy różnych pracowników na umowy zlecenie lub o dzieło (kameralistka), ale tylko do wykonania tematu.
Po wielu doświadczeniach uznaliśmy, że chcemy odpowiadać tylko za siebie i nie zatrudniamy na stałe (także ze wzgl. na koszty ).
Zanim jeszcze zostałem ,jednoosobowym', byłem szefem kilkuosobowej firmy z pracownikami - dwóch sumiennych, ale też niektórzy ,aby do 15',a przy wypłacie - musiałem robić za szefa i za geodetę .
Zresztą idzie kryzys, będzie wyrzynanie się na przetargach, więc trzeba to przeczekać jakoś bez stresów, pracowników, leasingów itd (kurde, chciałem nabyć GPS - należy się odrobina luksusu , ale ta sytuacja na świecie jednak nie zachęca - liczę,że jak może spadnie popyt, to krawaciarze z Trimbla znacząco opuszczą ceny, to może wtedy kupimy, bo kasa jest i czeka schowana).