Niech sie projektant martwi skoro projektuje na działkach na które nie ma zgody.

A co zrobić jak projketant miał zgode, zrobił projekt, uzgodnił na ZUD ty idziesz tyczyc a właściciel działki wypada z siekira, psem i mordą że sie nie zgdza i w ogóle nas zajebie jak mu jakiegios kołka wbijemy w polu
Ok, opuszczasz ten fragment i dzwonisz do wzlecienidawcy, przyjeżdzasz na nastepny dzień dokończyc robotę a tam wszystkie kołki powyrywane a przy drodze stoi ww pan i z usmiechem informuje że "i tak wam ch...uje w nocy wszystkie powyrywam"
Życie...