Jestem młodym i praktykującym geodetą i pewnie mam malutką wiedzę w porównaniu z geodetami uprawnionymi piszącymi tu na forum ale weźmy taki przypadek:
Zamierzam wybudowac dom w tym jedna ze ścian (tu bez okien) ma być usytuowana na granicy działki mojej i mojego sąsiada,mam na to przyzwolenie urzędu,ze tak moze być.
Co robie:
1.Nie mając uprawnien geodezyjnych podążam do geodety uprawnionego ze zleceniem wznowienia punktów zalamania granicy,żeby mieć pewność co do jej przebiegu.
2.Geodeta na gruncie przed wznowieniem musi wysłać zawiadomienia stronom a stronami są tutaj ja i mój sąsiad.
3.Na gruncie:Geodeta uprawniony wznawia granicę i trzeba podpisać protokół graniczny.
3.1.I lipa trochę bo sąsiad nie zgadza sie z przebiegiem granicy twierdząc ze biegnie ona np.pół metra dalej w głąb mojej działki
3.2.drugą opcją moze być przedkładanie aż do nieskończoności zwolnień lekarskich przez sąsiada i niemoc prawna aż do bólu

I teraz odpowiedzcie mi szanowni koledzy czy nie potrzeba w takim wypadku zgody sąsiada??
Czy bez zgody sąsiada postawię dom za rok czy za 7-8 lat po skończonych procesach sądowych??