Re: pomiar współrzędnych prostokątnych tachimetrem
Autor:
lop (82.139.11.---)
Data: 06 mar 2007 - 21:58:57
W całej zabawie wazne jest, żeby nie uwzględniać redukcji dwukrotnie -
najpierw w instrumencie, a potem w programie liczacym. Poprawki, o których StoSto pisze mozna sobie wprowadziś w formie współczynnika zmiany skali (wtedy kazda odległość zmierzona jest na bieżąco przemnażana). Ja tego nie robię w terenie, bo nie potrzebuję. Faktycznie jednak, kontrolując się ze współrzednych na nawiazaniach będacych wyrównaną ściśle osnową, dostaniemy wtedy większe odchyłki (stąd "starzy" geodeci, zwłaszcza technicy, marudzą, ze te osnowy wyrównane to są naciągane i do bani)
Ale do kontroli służą też opisy topograficzne, na których powinny być
uśrednione (nie wyrównane i bez reukcji odwzrowawczych - bo odwzorowania się zmieniają, a poligony w glebie zostają) miary do punktów sąsiednich - kąty i odległosci. Niestety teraz wiele osób robiących opisy idzie na łatwiznę i wpisuje miary ze współrzednych.
Piotr_S pytał nas chyba, czy dokładnie jest mierzyć na współrzędnych, jakie poprawki... - obowiazują takie same, jak przy obserwacjach biegunowych. Jesli chodzi o dokładność subcentymetrową przy obsłudze budowy- wprowadzaj tylko atmosferyczne (temperatura, ciśnienie), czyli te, które faktycznie zmieniają propagację fali - państwowy układ odniesienia zapewnia jednorodnosć na duzych obszarach, ale na małych deformują pomiar (zwłaszcza 65 jest niewydarzony jak cały komunizm)- po to zakładamy osnowy realizacyjne, żeby lokalnie mieć dużą dokładność a nie odchyłki po 10cm.Wtedy też ważne są parametry dokładności sameguinstrumentu.
A jeszcze o instrumentach, które jak Elta proponują nam jakieś współczynniki - Elta robi zwykłą, najzwyklejszą transformację na 2 punkty, tzn. zakłada, że jedyną odchyłką jest ta wynikająca z nie uwzględnienia redukcji, o których pisze SoSto, a punkty są bankowo na swoich miejscach
(a gdzie tam jeszcze błedy instrumentalne, centrowania tyczki i instrumentu, celowania, kiwania lustrem, poruszenia punktów...)