Zgadza się.
Ale nawet w przypadku oczywistej omyłki projektanta, według mnie własciwa i bezpieczną procedurą postepowania geodety jest zgłoszenie
stwierdzonego błedu kierownikowi, pó zatwierdzeniu korekty dalsze tyczenie.
Oczywiście różne sprawy wychodzą w trakcie tyczenia, czasem skopana jest też przecież mapa, często nie ma miar na zagospodarowaniu albo są ..od wastwicy. Zawsze mamy jekieś pole manewru nasza w tym głowa żeby zachować tolerancje. A
le nie dopuszczam ewentualności świadomego przeprojektowywania przez geodetę lub jak chcą niektórzy - wytyczyć inaczej w terenie, a w papierach żeby się zgadzało.
Geodeta pyta: skąd wiadomo, gdzie granica? Z ewidedncji, odpowiadam.
To kosztuje, to trwa, wiem. Dlatego wytyczenie budynku nie powinno kosztować 200zł.
Dodatkowo projekt sporządzony winien być na mapie - jak Polska długa
i szeroka, chyba żaden ośrodek nie przymuje map bez wykazanych granic i numerów działek, nie rozumiem problemu.
Temat był już wałkowany wcześniej, nie ma sensu chyba dalej drążyc.