Muszę więc sobie jeszcze raz przeczytać przepisy. W sumie to zawsze mi się śmiać chce jak sądy wysyłają wezwania. Ich kurde żadne terminy chyba nie obowiązują a u Nas o jeden dzień się inspektor czepia. Dostałem kiedyś wezwanie do sądu na rozprawę, tzn. dzielnicowy szukał mnie i próbował zostawić list sąsiadom. Nie udało mu się i jak wróciłem z delegacji poszedłem na pocztę. Miałem w ręku jeszcze aktualne pierwsze awizo sprzed 6 dni. Czyli jeszcze 8 dni niby trzeba do skutecznego doręczenia. Tymczasem odbieram list o godzinie 11.30 i czytam wezwanie na rozprawę na dwie godziny temu.
Heh, gdzie my żyjemy, że nawet jak człowieka zastanę na gruncie i wszystko mi pokaże i nawet sąsiad podchodzi i się wszystko zgadza i podpisują protokół od ręki, to jeszcze muszę im podkładać zwrotkę i wciskać datę 8 dni wstecz, że odebrali zawiadomienie. A tymczasem sądy mają wszystko w dupie i potrafią przez nasze jednodniowe spóźnienie w doręczeniu potraktować rozgraniczenie/ustalenie jako "niebyłe". Paranoja.