Kod P od zawsze jest zaszyfrowany kodem Y (sic!) dlatego sygnał nazywany jest P(Y) i jest dostępny tylko dla armii US of A

Odbiorniki geodezyjne (RTK/RTN) nie korzystają z P(Y), tylko z kodu C/A (cywilnego niekodowanego) i tylko do wyznaczenia swojej przybliżonej pozycji - pozycję precyzyjną otrzymujesz w wyniku pomiaru długości końcówki fali nośnej L1 i L2 (w przyszłości też L5). Na podstawie zmierzonych wartości, przybliżonej pozycji i parametrów orbit satelitów (kolejny sygnał odbierany z satelitów - tzw depesza nawigacyjna) obliczana jest dokładniejsza pozycja, która następnie poprawiana jest przez dzięki poprawkom różnicowym ze stacji referencyjnej/VRS.

Czyli w odpowiedzi na twoje pytanie:
Jak będzie wojna i Amerykanie będą chcieli "zepsuć" Ci pomiary to najprawdopodobniej:
a) zaszyfrują C/A w satelitach nad danym obszarem (dużo większym niż sama Ukraina), co w zależności od twojego odbiornika spowoduje że albo (na parę dni) nic się nie stanie i mierzysz jak wcześniej, albo wcale fixa nie uzyskasz i nic nie pomierzysz (za to wszystkie nawigacje samochodowe padną).
b) zmodyfikują depesze nawigacyjną - gps na całym świecie będzie bezużyteczny dla cywili (poza sygnałem P(Y) dla armii)
c) wyłączą L1, L2, L5 - cały GPS leży i nikt z niego nie ma pożytku.

Nie muszę chyba pisać że przypadki b) i c) są bardzo mało prawdopodobne, ale wytk w DoD nie mam więc pewności też nie.
Za to w przypadku a) jeśli masz odbiornik z GPS/Glonass - to dopóki ruskie nie wyłączą swojego kodu cywilnego, to możesz normalnie korzystać z satelitów GPS w pomiarach RTK/RTN.

Największe niebezpieczeństwo niezauważalnego (przy pomiarze fix, ale 2m dalej) błędnego pomiaru w pomiarach RTK stanowią dane ze stacji referencyjnej i to o te powinieneś bać się najbardziej.