Dziwi mnie wyjazd w jedną osobę w teren tylko dlatego, że ma się giepeesa. Ile na tym oszczędzimy? Według mnie nic, pomiar samemu idzie zdecydowanie wolniej, dwie ręce to trochę mało aby robić pomiar i szkic, gdy pomiarowy lata ze sprzętem to w 90% udaje mi się zrobić szkic na czysto w terenie i jest to duża oszczędność czasu i eliminacja pomyłek. Czołówki i tak trzeba pomierzyć a samemu trudno a prosić właściciela o pomoc przy robocie to sorry ale to jest mało profesjonalne, niby pomiarem kontrolnym zamiast czołówek może być drugi pomiar ale jest to zdecydowana strata czasu, z moich kalkulacji wyszło, że samemu w terenie jestem dłużej niż w dwóch a moja godzina pracy jest zdecydowanie droższa niż pomiarowego. Zrestzą jak się wypniesz na pomagiera i zredukujesz mu etat i zarobki to i on się w końcu wypnie bo raz na tydzień to mu się nie będzie opłacało jeździć w teren. Poza tym jak mam jechać nawet 30 km w teren i się okazuje, że brak możliwości pomiaru GPSem i trzeba założyć punkty i zrobić tachimetrię to teraz policz sobie ile Cię będzie kosztował (czas i paliwo) ponowny przyjazd w teren z pomagierem.

Co do Disto to faktycznie D3aBT z uchwytem i SURVCE daje rade, co do braku do gubienia fixa nie jestem pewien co prawda faktycznie nie ma informacji na ekranie ale jak zgubi fix to jest sygnał dźwiękowy