Jeżeli na odszkodowania nie ma szans to myślę, że zdecydowanie jedna mapa.
Wiem,że miejscami pojawia się taka praktyka (dotyczy zarówno art. 73 jak i map do ZRID) żeby robić osobne mapy dla każdej nieruchomości, żeby, w razie negatywnej decyzji dot. pojedynczych działek lub odwołań od decyzji, można było "załatwić" tę część nieruchomości, które przez decyzję przejdą bezboleśnie.
W sumie żaden standard tego nie reguluje. W specustawie drogowej w art. 11d mowa jest o "mapach zawierających projekty podziału nieruchomości, sporządzone zgodnie z odrębnymi przepisami". Ale nie sądzę, żeby miało to oznaczać tyle map ile nieruchomości.
2 lata temu miałem zlecenie na mapy podziałowe do ZRIDu. Gmina w warunkach technicznych zażyczyła sobie osobnych map dla każdej nieruchomości. PODGiK pogonił i kazał połączyć w jedną mapę. Gmina odstąpiła - połączyłem. Poza tym nigdzie nie spotkałem się z takim podejściem inwestora. Zawsze robiło się "wstęgę".

PZDR