Autor:
troll (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Proponuję, żeby ten pan sam, osobiście i bez niczyjej pomocy przyjął zlecenie ( mogę mu odpalić jedno),
zgłosił je, sam wypełniając druk zgłoszenia. Potem żeby odebrał przygotowane materiały, PŁACĄC oczywiście gotówką w kasie starostwa,
żeby sobie postał godzinkę do kasy razem z ludźmi płacącymi za wywóz śmieci, albo kolejną ratę podatków gruntowych.
A jeśli się zdarzy pomiar powykonawczy, niech nie zapomni WSTRZYMAĆ budowę do czasu aż dostanie LICENCJĘ, bo przecież DATA się liczy! I wcześniej nie wolno mu przecież mierzyć, a MUSI zrobić pomiar "na otwartym wykopie" !!!
Następnie niech wykona pomiar met. biegunową w zaułku długości 32 metry. - rzecz jasna zgodnie z wymogami GNIOTA.
Poskładanie operatu to już bajka! Tylko niech broń Cię Panie Boże nie walnie na okładce wyklętych słów "Operat Pomiarowy" - w tutejszych powiatach to nie przechodzi! ( wszak w gniocie mędrcy użyli słów "Operat Techniczny" i to jest jedynie słuszna wersja).
A niech przez przypadek i roztargnienie wykorzysta w czasie pomiaru inny niż zamówił, a znany mu z 40-letniej praktyki i pasujący do nawiązania jak ulał punkt.
Będzie kłusował do ośrodka ze zgłoszeniem UZUPEŁNIAJĄCYM! - ciekawe jak długo poczeka sobie na ten jeden opis, czy wsp. No i oczywiście znowu godzinka w kasie, żeby ZAPŁACIĆ te głupie 2,50 PLN
No, ale kartowanie, to chyba będzie musiał jednak zlecić którejś z pań urzędniczek w ośrodku, bo to oczy już i ręka pewnie nie taka wprawna!
Zauważy wtedy, że jednak plansze alu i folie mają się całkiem nieźle!
Potem już tylko 3 tygodnie oczekiwania na WEYFIKACJĘ, Daj Boże, żeby GGK umiał mierzyć tak, jak lubi lokalny Strażnik Pieczęci!!! - bo jak nie, to powtórka z rozrywki.
I pozostaje znowu udać się do kasy i ZAPŁACIĆ ( może postoi już tylko 30 min.??? )
I wtedy uda się do zleceniodawcy, usłyszy, że TERAZ TO SOBIE MOŻE te mapy tam wcisnąć, gdzie słońce nie dochodzi, bo dotacje z ochrony środowiska do kanalizacji właśnie się skończyły i klient nie dość, że nie chce płaćić, to sądem o odszkodowanie straszy.
I wtedy może ten pan by trochę inaczej zaśpiewał.
A na razie ten jego tekst uważam za szczyt bezczelności.
A! zapomniałem, że jak przy okazji pomiaru okaże się, że widniejący w Cudownie Objawionej EWIDENCJI budynek wykazany met. wektoryzacji skanu mapy ze skali 1:2000 pomimo, że jest oprat z bezpośredniego pomiaru (bo sam go zrobiłem) "nie siedzi" ( na narożniku dL > 0,15 ), to będzie musiał ten domek jeszcze raz pomiarzyć, zrobić kartotekę (ciekawe, czy umie??! ) i korektę ewidencji! - ZA FRIKO !!!