DXF też ma już swoje lata i niezbyt ciekawy sposób zapisu danych (na szczęście tekstowy w odróżnieniu do jego "zamkniętego" młodszego kolegi DWG).

GML jest oparty o sposób zapisu XML, gdzie można upchnąć dużo różnych typów/danych i co ważniejsze jest to bardziej czytelne, niż analogiczne dane w DXF-ie. Pod warunkiem oczywiście, że ktoś odpowiedzialny za specyfikację danych nie skomplikuje zbytnio "bazy" na jakiej opiera się GML (chodzi o te sławne arkusze styli XSD).

Dane na XML mogą być proste jak budowa cepa. Taki format otwartego projektu (OpenStreetMap) jest oparty o XML, również obsługuje przyrostowe zmiany w geometrii (jak GML), ale jest o niebo prostszy niż GML. I co ważniejsze - dzięki prostocie już od dawna funkcjonuje z dobrym skutkiem. Może projektanci odpowiedzialni za GML powinni mieć na to na uwadze.

Ja się dziwię natomiast jednemu - jak już wypuszczają specyfikację, to łącznie z nią powinny być dostępne bezpłatne walidatory. Bez żadnych wątpliwości sprawdzające pliki i przepuszczające te prawidłowe. W tym momencie pracujący z formatem mają postawioną sytuację "radźcie sobie sami" co nie wpływa pozytywnie na szerokie przyjęcie wśród użytkowników, którym miał on ułatwić pracę na danych.



trom Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> kolar1 Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
> > Nie rozumiem po jaką cholerę w ogóle tworzą ten
> > standard wymiany zamiast przyjąć zwykłego .dxf
> lub
> > inne istniejące ustrojstwo i na tym sobie
> bazować.
>
> Bo GML to otwarty standard a licencja DXF należy
> do Autodesku i w tej chwili ma chyba 600 wersji