Verbatim Napisał(a):
-------------------------------------------------------

> Chyba nie do końca to prawda?
>
> Bo:
>
> Dz.U. z 1999 nr 45 poz. 454 • Brzmienie od 1
> marca 2001
> ROZPORZĄDZENIE MINISTRA SPRAW WEWNĘTRZNYCH I
> ADMINISTRACJI z dnia 15 kwietnia 1999 r. w sprawie
> ochrony znaków geodezyjnych, grawimetrycznych i
> magnetycznych.
>
> § 9. Starosta po otrzymaniu zawiadomienia, o
> którym mowa w § 8 rozporządzenia i art. 15 ust. 3
> pkt 2 ustawy z dnia 17 maja 1989 r. - Prawo
> geodezyjne i kartograficzne, zwanej dalej ustawą
> lub po uzyskaniu w inny sposób informacji o
> zniszczeniu, uszkodzeniu, przemieszczeniu znaku
> lub zagrażaniu przez niego bezpieczeństwu życia
> lub mienia:

Pierwsza sprawa, to to, ze to nie oeodeta ma obowiązek tego zawiadamiania, tylko w pierwszej kolejności osoba, która podpisała się pod protokołem przekazania znaku pod ochronę lub ta, która znak zniszczyła., Oczywiście w drugim przypadku może się to odbyć za pośrednictwem geodety. Starosta może się też dowiedzieć o zniszczeniu znaku w inny sposób, mianowicie z operatu z inwentaryzacji powykonawczej.



> 1) przeprowadza niezwłocznie sprawdzenie stanu
> znakuoraz usuwa pozostałości po zniszczonych lub
> uszkodzonych znakach, urządzeniach
> zabezpieczających znaki albo budowlach
> triangulacyjnych,
> 2) przekazuje protokół czynności, o których mowa w
> pkt 1, marszałkowi województwa, a w przypadku gdy
> zawiadomienie dotyczy znaku podstawowej osnowy
> geodezyjnej (I i II klasy) oraz osnowy
> grawimetrycznej lub magnetycznej - również
> Głównemu Geodecie Kraju,

Starosta, nie geodeta ani kierownik budowy.


> 3) wnioskuje o przeprowadzenie postępowania w celu
> ustalenia i ukarania sprawcy w razie podejrzenia
> popełnienia wykroczenia, o którym mowa w art. 48
> ust. 1 pkt 3 ustawy.

Ale tylko w razie takiego podejrzenia. Budowanie obiektów budowlanych zgodnie z wydanym przez starostę pozwoleniem na budowę nie nosi znamion przestępstwa.
Natomiast trzeba przyznać, że nasze władze oraz niechlujni pracownicy starostw dokładają wszelkich starań, aby osnowa nie znalazła się na mapie do celów projektowych. W przypadku osnowy podstawowej, szczególnie reperów, albo w ogóle trudno się o niej dowiedzieć, albo nie maja współrzędnych płaskich, albo/i trzeba za wątpliwą informację płacić.
W przypadku osnowy "powiatowej" również trzeba płacić od punktu, zapewne ten system miał podnieść jakość naszych usług. W moich stronach notorycznie pracownicy ODGiKów zapominają o podpinaniu bazy BDSOG podczas generowania mapy zasadniczej, nie tylko dla wykonawcy, ale tez do decyzji o warunkach zabudowy.
Ale w każdym razie normalnie starosta, uzgadniając projekt i później wydając pozwolenie wie z wyprzedzeniem, że w wyniku inwestycji znaki zostaną zniszczone.
I żaden przepis nie nakłada na inwestorów obowiązku ponoszenia kosztów przeniesienia tych znaków. To przeniesienie w moich stronach odbywa się od niedawna za pośrednictwem jedynie słusznej firmy, czemu dobitnie przyczyniły się nowe przepisy o konieczności posiadania stosowych uprawnień.