"Prawo powiatowe"
Są ośrodki, które nie odpuszczają. Jakiś czas temu podział sądowy, jakiś czas temu dzięki takiemu podejściu zmarnowałem sporo czasu. Najpierw inspektor w podgiku uparł się że mam dołączyć, i nic go moje inne zdanie nie obchodzi. Po kilkukrotnej wymianie uwag do protokołu uległem bo każdy wyjazd do ośrodka to jednak 100 km i prawie cały dzień w plecy. Zadowolona Pańcia następnie wymyśliła, że skoro powołuję się na AWZ to powinienem go dołączyć do operatu (na szczęście kopię). Jeden egzemplarz AWZ był w aktach sprawy drugi w dowodach zmian EGiB-obydwa miałem w ręku i spisałem sobie jedynie to co mi było potrzebne. To że inspektor chce sprawdzić czy dobrze spisałem dane z AWZ na upartego mogę zrozumieć, tylko po co mam płacić za ksero tylko dlatego że nie chce im się grzebnąć w swoim archiwum. Niestety działa to tak, że jak się upierasz to jeździsz tam i z powrotem, ja uległem i zrobiłem jak chcieli. Może to oznaka słabości ale z drugiej strony trochę dziwnie tłumaczyć Sędziemu dlaczego do jednego prostego podziału trzeba było przejechać 1800 km.