Autor:
Zielo77 (---.158.218.146.pat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Witam. Kolego czytaj ze zrozumieniem. Sprawa, która oprzeć się może o komisję dyscyplinarną to prace geodezyjne, które geodeta wykonuje bez zgłoszonej pracy geodezyjnej w ośrodku, a karę za brak licencji, to masz w PGIK jak dobrze pamiętam dwudziestokrotność podstawowej opłaty z dany asortyment. No i jeszcze napisałem że jak się uprze starosta (czytaj urzednik vel inspektor vel weryfikator), to wtedy sprawa może nabrać rozpędu. Zresztą i tak to jego nic nie kosztuje poza straconą godziną na napisanie, że geodeta x nie działa zgodnie z przepisami prawa. A że oni nie działają zgodnie z prawem - tak jak tłumaczenie starosty przed sądem, że nie ma pieniędzy na wprowadzenie mapy zgodnej z przepisami i jest analog. Wyrok wyrokiem a nikomu nie zabrali uprawnień, nikogo nie zwolnili a w pierwszej kolejności powinien polecieć weryfikator (bo zmusił geodetę do kartownia), kierownik ośrodka (bo nie wykonał czynności przewidzianej ustawą czyli przeniesienia map zas. do archiwum po uprzednim ich zeskanowniu), geodeta powiatowy (jeśli to ta sama osoba co i kierownik to mniej pisania o zwolnieniu a jak nie, to że nie nadzorował wystarczająco dobrze kierownika i weryfikatora), kolejny to naczelnik wydziału i zastępca bo tylko się nadają do bzdurnych interpretacji jasnych przepisów i oczywiśćie z brak nadzoru nad kierownikiem ODGIK) No i doszliśmy do starosty ale jego ciężko ruszyć bo jak dotej pory za geodezje żaden w kraju nie poleciał no ale ma od czegoś ludzi czyli j.w. PS (Po za tym, co tam geodezja skoro nie ma pieniędzy na drogi.)
Pozdrawiam