Dlatego z uporem maniaka piszę któryś raz: żeby uniknąć takiej sytuacji każde przewyższenie mierzę 2 razy: raz z punktu A na B a drugi raz z punktu B na A. W praktyce to wygląda tak, że pomiar wykonuję ze stanowiska do celu, który będzie stanowiskiem następnym oraz do celu który był stanowiskiem poprzednim. Czyli tak samo jak kąty poziome w ciągu poligonowym.
Tak jak opisałeś - zdarzyło się wpisać złą wysokość instrumentu (1,565 zamiast 1,655) i udało mi się to od razu wychwycić: pomiar wprzód i wstecz nie pasowały. Metodę tę stosuję od lat z dobrym skutkiem. No i oczywiście staranność pomiaru wszystkich wielkości - ale to oczywiste. Wtedy taki ciąg się "zamknie" po X, Y, H.