vvizura Napisał(a):
-------------------------------------------------------

>
> Młodzi ludzie idą na geodezję za namową krewnych
> "10 lat temu geodeta przyjechał na 2 godziny na
> działkę zakopał 3 kamienie, pokręcił się zjadł
> obiad i wziął 2000 zł - idź na geodezję wnusiu
> będziesz miał kasy jak lodu"


Tak z ciekawostek, to faktycznie kiedyś tak było. Opowiadała mi pewna starsza pani historię sprzed wielu lat (międzywojnie), gdzie zupełnie przy innej okazji mówiła, że wtedy bieda była straszna, nie mieli żadnych pieniędzy, bo ojcowie potrzebowali na miernika, żeby pole między dzieci rozmierzyć.

Z kolei wczoraj był u mnie klient, facet, który ma firmę budującą drogi. Opowiadał, jak to źle w ich branży jest i jak nisko przetargi idą. Podobne rzeczy słyszałem nieraz od projektantów. Wychodzi na to, że jeżeli chodzi o pieniądze, to wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma.
To, co psuje nasz zawód w największym stopniu, to nie finanse, ale nieustanna wojna między urzędnikiem, a wykonawcą, beznadziejne prawo, które tę wojnę podsyca, a może nawet i wywołuje. I totalnie niczym nieuzasadniona papierkologia, niespotykana w żadnym innym zawodzie (bijemy nawet prawników na głowę).