nil20 Napisał(a):
-------------------------------------------------------
mnie to zwisa i
> powiewa, byle płacili.

A mnie nie zwisa, ani nie powiewa, za długo bywałem w terenie (głównie Warszawa i okolice).

Kasa się liczy, to jest oczywiste.

Kiedyś byłem zaaresztowany przez ochronę pewnej poważnej firmy (japońskiej) w Warszawie (nie żadną tam ochronę mafijną, z takimi to akurat bym się dogadał, ale BEZPRAWNIE byłem tam przetrzymywany, na terenie firmy).

Na "teren zamknięty" tej firmy wcześniej nie wchodziłem.

Pozew sądowy pewnie bym im złożył, ale chciałem ich tylko pomierzyć, a nie się z nimi "szarpać".

Wpuścili później mnie do pomiaru geodezyjnego na swój teren, bez jakichkolwiek problemów.

---------------
Co do budynków w Warszawie, nawet tych koło metra (chodzi mi o I linię), to wolałbym się nie wypowiadać.

Podpisałem, jako geodeta uprawniony, kiedyś całą (w całości) 200-tysięczną dzielnicę w Warszawie (tam jest METRO), chodziło tylko o informatyzację danych, a nie pomiary geodezyjne.

Te pomiary geodezyjne wykonywane przeze mnie wyrywkowo, bo taka była potrzeba, wykazywały to, że to (przynajmniej duża część) "nie trzyma się kupy".

Tam wbrew pozorom dałoby się dużo poprawić (jeszcze bez tych durnych protokołów i durnowatych inspektorów), ale tylko na mój koszt, a ja się na to nie umawiałem z kontrahentem.

Pozdrawiam,
Rych-Tak