Ula Z. Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> kaka Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----

> Teraz robiąc ustalenie przebiegu granic, żeby nie
> mącić w głowie urzędnikom i nie narażać się na
> zarzuty typu "geodeta wam przesunął granicę"
> sporządzam jedynie wykaz zmian danych
> ewidencyjnych dotyczący numerycznego OPISU granic
> działki i na tej podstawie urząd ma obowiązek
> wprowadzić zmianę, bez żadnych map z jakimiś
> skreśleniami. I to działa.

To ma tak działać. Bardzo celne ujęcie problemu.
W potocznej mowie i argument właściciela to: "geodeta zabrał część gruntu", ależ przecież to nie geodeta zabrał, tylko wznowił, wyznaczył na podstawie dokumentów źródłowych. Takie potoczne jednostronne ujęcie sprawy powoduje, że to geodeta jest stroną sporu. to on zabrał nie sąsiad. A przecież to sąsiedzi są stronami sporu co do położenia znaków granicznych, nie tylko znaków, także wyznaczanych punktów granicznych i to oni zabierają kawałek gruntu sobie nawzajem.
Zmiana konturu numerycznego wynika z położenia wznowionych/wyznaczonych/ustalonych punktów granicznych tych fizycznych na gruncie, nie tych wirtualnych na mapie i to przy zgodnej akceptacji sąsiadów?
Z czego wynika spór dotyczący położenia znaków granicznych w którym domniemaną stroną jest geodeta? Czy dotyczy to położenia znaków/punktów na mapie, czy w terenie. Odpowiedz jest jednoznaczna, tych w terenie. Te na mapie, to numeryczny opis konturu, może być on błędny albo niespełniający standardów itd. itp. ...
Trudno to opisać, by przekaz był jednoznaczny, to nie geodeta źle wymierzył, to takie mamy dane w pzgik...
Verbatim



Zmieniany 1 raz/y. Ostatnio 2017-01-23 18:56 przez Verbatim.