Sprawa była poruszana wcześniej, być może czas ją ostatecznie rozwiązać.
Przekazałem dzisiaj inwestorowi mapy inwentaryzacji powykonawczej budynku. Zaniósł je wraz z resztą papierów do wydziału budownictwa starostwa i usłyszał, że dokumentacja nie może zostać przyjęta ponieważ brakuje szkicu inwentaryzacji od geodety.
Kiedyś od innego klienta usłyszałem, że urzędnikowi jakieś tam miary na szkicu się nie zgadzają (co nie było prawdą, tylko się urzędnikowi coś pomyliło, źle odejmował miary bieżące) ale straciłem czas na wyjaśnianie miar na moim szkicu (!) którego urzędnik przy okazji odbioru domu nie powinien widzieć na oczy.
Do rzeczy:
Nakłada się na nas kolejne obowiązki, stare zaszłości typu ksero tego szkicu inwentaryzacji nadal istnieją i w przekonaniu wielu geodetów na moim rynku to obowiązek! Ja wiem, że prawo jest po mojej stronie ale nie mam zamiaru załatwiać takich spraw rękoma klientów i narażać ich czas.

Jak sprawnie i w białych rękawiczkach załatwić sprawę wymuszania przez starostę kopii szkiców z inwentaryzacji do odbioru?
Swój dom już dawno zinwentaryzowałem, w rodzinie nikt się nie buduje. Co doradzacie?
Czy w grę wchodzi interwencja organizacji geodezyjnych (tak naprawdę myślę tylko o PTG) jako ciało broniące interesów geodetów?
Bardziej chodzi mi o sprawy proceduralne, może ktoś przechodził tą ścieżką już?