geobocian Napisał(a):
-------------------------------------------------------

> zawsze sie pytam w takiej sytuacji : co
> weryfikatora w starostwie obchodzi podział w
> gminie? przecież on jest od czego innego?

To kolega chyba od niedawna dla urzędu pracuje, albo poza budynkiem tylko operaty weryfikuje. I chyba nie pracował dla korporacji, bo tam jest podobnie.
Przecież to przedłużenie liceum, takiego amerykańskiego, gdzie są gnębiciele i ofiary, panuje stała rywalizacja i prężenie muskułów i lans, kto jakim autem podjedzie.
Co ciekawe, głównie panie prześcigają się w znajdowaniu "uchybień" w pracy "koleżanek". To stały konkurs, która znajdzie więcej usterek ale oczywiście najlepiej znaleźć niesłusznie przepuszczony operat przez koleżankę. W końcu każdy kiedyś będzie potrzebował przepchnąć jakiś "swój" wątpliwy operat, dlatego takie sprawy się pamięta i celebruje.
I teraz to nieważne, gdzie gmina, gdzie powiat, wszyscy się znają, oceniają, kontaktują ze sobą i przybijają kolejne pieczątki na tych samych kartkach. Liczą przy tym punkty, kto ile dorabia na boku albo czyjemu znajomemu podbijają właśnie kwity.
A jak to miasto na prawach powiatu, to gmina jest być może nawet w tym samym budynku i szef, prezydent miasta, ten sam.
Dodaj do tego zbiorową odpowiedzialność oraz szczyptę polityki i wojny polsko-polskiej, będziesz miał odpowiedź, co ma do tego weryfikator.