kubisz, miałem takie przypadki, kilka innych obserwowałem u kolegów.
Raczej nikt nie chce o tym głośno gadać, jak inaczej traktowane są inwestycje gminne czy powiatowe.
Jak nagina się przepisy o przyjmowaniu granic przy podziałach dróg (czasem na pół) albo gdy literalnie stosuje się te przepisy do sytuacji, jak opisujesz: np. przyjęcie granic tylko docinków, do których dochodzą projektowane linie podziału, a nie wszystkich granic z obwodnicy działki wydzielanej (tzn. pomijanie odcinków wewnętrznych itd).
Tak, spotkałem się z oporem ośrodka, łamanym bezpośrednim telefonem kogoś z zarządu powiatu itd.
Podobnie z podziałami przy modernizacji egb, gdy np. chodziło o sytuacje kolizji dróg powiatowych z gminnymi albo drogą przecinającą rzekę czy tory kolejowe a nie odwrotnie.
Się chce urzędnikom, to się da. Nie chce się, nic nie zrobisz, takie mamy prawo. A chce się coraz mniej, bo po co się podkładać.
Pozostaje pamiętać, że przyjęcie granic to nie wznowienie znaków ani wyznaczenie punktów, nawet po zawiadomieniu stron, gdy nie ma dokumentów.
Niestety pozostaje pamiętać, że przyjęcie granic do podziału zgodnie z rozporządzeniem o podziałach a określenie danych ewidencyjnych obiektów EGB zgodnie ze standardami i rozporządzeniem w sprawie EGB to dwie, a nawet trzy różne historie i weryfikator może się skutecznie powoływać na nie bez problemu.